– Spodziewałem się trudnego meczu. Wiedzieliśmy, że ŁKS poprawił swoją grę. Ważna była cierpliwość, która się ostatecznie opłaciła. Nie dopuszczaliśmy rywali do strzelenia bramki. Cieszy mnie bramka z udziałem naszych wychowanków. Powód do zadowolenia daje nam też kolejny mecz bez straconej bramki i solidna gra w defensywie. Z przodu niekiedy brakowało nam spokoju, ale bez wątpienia wygraliśmy zasłużenie – mówił po meczu opiekun niebiesko-białych.
Trener również wytłumaczył kulisy przeprowadzenia zmian na bokach pomocy.
– Przygotowaliśmy zmiany na skrzydłach. Pierwszy miał zejść Joao, ale po tym, jak strzelił gola zmieniliśmy decyzję i zszedł Tymek Puchacz. Wszystkie zmiany wynikały ze zmęczenia zawodników po meczu pucharowym – kończy Dariusz Żuraw.
Lech – ŁKS 2:0. Kolejorz znowu zwycięski!
Lech Poznań – ŁKS Łódź na zdjęciach