Tomasz J. zostaje w areszcie


Tomasz J. domniemany sprawca wybuchu w kamienicy na Dębcu zostaje w areszcie na kolejne trzy miesiące. Zdaniem sądu mężczyzna na wolności mógłby próbować uciec z kraju, wpływać na świadków, a nawet zagrażać ich bezpieczeństwu.

Prokuratura wniosek o przedłużenie aresztu argumentowała koniecznością przeprowadzenia szeregu dodatkowych czynności dowodowych w sprawie, a także możliwością utrudniania postępowania przez podejrzanego. Dziś rano odbyło się posiedzenie sądu w tej sprawie.

Sędzia przedłużyła areszt do 23 września. Wskazała, że „zgromadzony materiał dowodowy nadal wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się zarzucanych mu czynów”.  Sędzia mówiła również, że „podejrzany nie ma stałego miejsca zamieszkania, ani miejsca zatrudnienia w Polsce, co uprawdopodabnia, że po zwolnieniu z aresztu Tomasz J. mógłby uciec z kraju, ponieważ  stan jego zdrowia ulega stopniowej poprawie”.

Zdaniem sądu podejrzany na wolności mógłby wpływać na postępowanie dowodowe i świadków,  zwłaszcza na 13-letniego syna, rodzinę, znajomych i sąsiadów.  Sędzia nawiązała także do zeznań Beaty J., które kobieta złożyła na początku stycznia po wypadku samochodowym, w którym ciężko ranny został  jej syn.

Przypomnijmy, prokuratura do akt sprawy włączyła też dokumentację dotyczącą wypadku drogowego ze stycznia. Samochód, którym kierował Tomasz J., uderzył w drzewo. Mężczyzna wyszedł z tego zdarzenia bez większych obrażeń. Poważnie ucierpiał natomiast jego nastoletni syn.

Zeznania Beaty J. złożone 8 stycznia 2018 roku i jej znajomego – jak powiedziała sędzia „jak na razie wskazują na determinację podejrzanego w dążeniu do pozbawienia życia syna i żony, bez liczenia się z własnym życiem. Wskazuje na to także charakter zarzucanego mu czynu związanego z okaleczeniem zwłok żony wskazujący na stanowczość jego postawy i chęć odwetu”. Zdaniem sądu „uprawdopodabnia to możliwość, że podejrzany na wolności, kierując się zemstą wobec żony, mógłby nadal podejmować kroki zmierzające do pozbawienia życia ich syna bądź też mężczyzny, z którym Beata J. planowała rozpocząć nowe życie”.

Czytaj także:

 

Źródło: TVN24

Dodaj komentarz