Teatr Muzyczny będzie wizytówką Poznania


– To ciężka praca całego zespołu i wielka determinacja. Jesteśmy też wdzięczni za wielką życzliwość jaką darzą nas władze miasta i pomagający nam urzędnicy. Takie było założenie, żeby najpierw pokazać, że warto inwestować w ten zespół, który diametralnie się zmienił. Zmieniliśmy również repertuar z operetkowego na musicalowy. Postawiliśmy na nowy model pracy nad spektaklem, by setny był tak samo dobry jak premierowy, albo nawet lepszy. To sprawiło, że zespół jest dumny z tego, gdzie pracuje. Także poznaniacy odkryli Teatr Muzyczny na nowo lub w ogóle po raz pierwszy do niego trafili.

– Zdobyliście dzięki temu także młodą publiczność, co jest wielkim sukcesem.

– Takie musicale jak „Footloose” czy „Jekyll&Hyde” pokazują licealistom, że teatr może być miejscem magicznym. Koncentrujemy się na wychowywaniu nowego pokolenia widzów – także dla innych teatrów. Określamy siebie jako „teatr pierwszego kontaktu”, jesteśmy teatrem rozrywki, dajemy możliwość dobrego spędzenia czasu.

– Które z musicali minionych sześciu lat uważa Pan za największy sukces?

– W wymiarze ilościowym są to „Zakonnica w przebraniu” i „Madagaskar – musicalowa przygoda”, każdy z nich zagrany już ponad 100 razy. „Jekyll&Hyde” na długo pozostanie w sercach widzów, bo on zbudował mit założycielski nowego Teatru Muzycznego. „Evita”, „Footloose”, „Nine”, „Rodzina Addamsów”…

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu: