Albert wracając z własnej urodzinowej imprezy został napadnięty i brutalnie pobity przez Krzysztofa M. Po leżącym 21-latku przejechał samochód. Dziś w poznańskim sądzie ruszył proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych są dwie osoby – napastnik i kierująca autem.
Albert miał plany – zdać maturę i ogromną pasję – jazdę na deskorolce. Jego marzenia przekreślił dwoma ciosami Krzysztof M. Albert wracając z własnej urodzinowej imprezy został napadnięty i brutalnie pobity i zdaniem śledczych wypchnięty na ulicę. Po leżącym 21-latku przejechał samochód. Albert nigdy nie wróci do pełnej sprawności. Nie chodzi, nie mówi, wymaga ciągłej opieki rodziny. Dziś pojawił się w sądzie wraz z rodzicami, którzy chcieli aby sprawcy zobaczyli, co zrobili.
26-letni Krzysztof M. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa z zamiarem ewentualnym, bo według śledczych najpierw pobił 21-latka, a później wepchnął go pod nadjeżdżające auto. Grozi mu dożywocie. Zarzuty w tej sprawie usłyszała też 38-letnia kobieta, która przejechała autem po Albercie. Śledczy oskarżają ją o nieudzielenie pomocy, bo odjechała i nie pomogła 21-latkowi. Grozi je do 3 lat pozbawienia wolności.
Podczas rozprawy Krzysztof M. przyznał, że uderzył Alberta dwa razy w twarz, bo został przez niego obrażony. Powiedział, że mu bardzo przykro i przeprosił rodziców Alberta. Marta Sz. tłumaczyła, że nie wiedziała, że kogoś potrąciła, bo była przekonana, że wjechała w dziurę. Kobieta nie przyznaje się do winy.
Czytaj także: