Janowicz jak magnes (ZDJĘCIA)


Najlepszy obecnie polski tenisista przyciągnął na Golęcin niczym magnes tłumy i nie zawiódł. W dwóch setach pokonał Hiszpana Jaume Munara 7:6, 6:2. W trwającym ponad półtorej godziny pojedynku hiszpański tenisista postawił ciężkie warunki Janowiczowi, szczególnie w pierwszym secie, gdzie zwycięzcę wyłonił dopiero tie-break. Patronat nad Poznań Open sprawuje Nasz Głos Poznański.

 

Janowicz, rozstawiony z numerem czwartym, rozpoczął spotkanie od dwóch asów serwisowych, co zostało przyjęte przez prawie 2 tysiące widzów gromką aprobatą. Popularny „Jerzyk” szybko doprowadził do prowadzenia 3:0 i wtedy zaczęły się schody. Bardzo dynamiczny Hiszpan złapał wiatr w żagle i dochodził do prawie każdego zagrania Polaka, który w tym spotkaniu bardzo często stawiał na zagrania lobbem. Jaume Munar szybko doprowadził do wyrównania, a w zagraniach Janowicza pojawiało się coraz więcej nerwowości. Od tego momentu żaden z tenisistów nie chciał stracić swojego serwisu, wobec czego o zwycięzcy pierwszego seta zadecydował tie-break. W decydującej fazie łodzianin nie pozostawił złudzeń rywalowi i gładko wygrał 7:1.

Fot. Paulina Kozanecka

Drugi set nie stanowił większego problemu dla Janowicza. Faworyt spotkania po raz kolejny szybko przełamał podanie Hiszpana i objął prowadzenie 4:0. W grze Munara coraz bardziej widoczne było zmęczenie, a co za tym idzie nie był już tak dynamiczny na korcie, natomiast Janowicz swoją złość spowodowaną nieprzychylnymi decyzjami sędziego oraz własnymi błędami przełożył na grę. 20-latek nie był w stanie przeciwstawić się ofensywie polskiego tenisisty i finalnie przegrał 2:6 ku radości widowni.

Smaczku spotkaniu dodawały dyskusje Janowicza z prowadzącym starcie arbitrem, który nie uznał ani jednego protestu Polaka, co nawet rozbawiało widownię. W drugiej rundzie poznańskiego challengera ATP Poznań Open Jerzy Janowicz zmierzy się z Goncalo Olivieirą, który swoje spotkanie wygrał z Czechem Petrem Minchevem. Portugalczyk w dwóch setach zwyciężył 6:2, 6:4.

Po spotkaniu Polak przyznał, że w dzisiejszym spotkaniu grało mu się bardzo ciężko. Dodał również, że ma spory problem z przestawieniem się z nawierzchni trawiastej na mączkę.

– Jeśli mam być szczery, to grało mi się ciężko, jeśli nawet nie topornie. Męczyłem się bardzo na tej ziemi. Nie potrafię się przestawić w tak szybkim tempie z gry na trawie. Zawsze, kiedy muszę się przenieść na inną nawierzchnię, to potrzebuję na to bardzo dużo czasu. Chcąc nie chcąc, moja gra wyglądała dobrze dopiero w drugim secie. Wiadomo również, że każdy tutaj pragnie wygrać, ale nie chcę na razie składać deklaracji. Jestem w Poznaniu dlatego, że mój ranking jest taki, a nie inny po kontuzji. Oczywiste jest to, że gdybym był w pierwszej trzydziestce, to by mnie tutaj nie było. Jest to proste jak budowa cepa – powiedział wprost Janowicz.

Była(e)ś na Poznań Open – poszukaj siebie na zdjęciach

Paweł Klama

www.facebook.com/naszglospoznanski/

 

Fot. Paweł i Piotr Rychter/Poznań Open

 

Czytaj także:

POZNAŃ OPEN: Kamil Majchrzak drugim Polakiem, który wywalczył awans

Michał Dembek w kolejnej rundzie Poznań Open!

Bez kolejnej niespodzianki. Andriej Kapaś poza Poznań Open

POZNAŃ OPEN: Pierwsza runda przekleństwem Hurkacza

Dodaj komentarz