Odlotowe trio na Koncercie Gwiazdkowym w Dopiewie


Zespół to nie tylko trio wokalne, ale i muzycy. Kto rządzi – śpiewające Panie czy grający Panowie?
– To zależy w jakiej kwestii. A tak poważnie… Zawsze bardzo mocno podkreślamy, że Singin’ Birds, to nie tylko trzy wokale. Bez naszych muzyków, którzy zawsze towarzyszą nam na scenie, nie byłoby tej energii, tego brzmienia. Nie byłoby tego zespołu. Jeśli chodzi o samo dowodzenie, to od muzycznej strony objął je Marcin Piękos, który oprócz grania na fortepianie, zajmuje się aranżacją utworów. To on swoje i nasze pomysły przelewa na nuty. Ciężko jednak stwierdzić kto rządzi… Chyba wszyscy znają to powiedzenie o głowie (rodziny) i szyi.
Jakie są Wasze plany wydawnicze i koncertowe. Czy myślicie już o kolejnych projektach?
– Na ten moment skupiamy się głównie na najnowszym albumie „Skrzydlata kolęda”, którego premiera dosłownie za chwilę. Plany koncertowe konsekwentnie krzyżuje nam pandemia. Nie jest ich tyle, ile byśmy sobie życzyli. Ale wierzymy, że przyjdą lepsze czasy. Ogromnie tęsknimy za sceną i publicznością, dlatego nie możemy się doczekać koncertu w Dopiewie!
Wiele uroku Waszemu śpiewaniu dodaje retro wygląd. Czy Wasze szafy z ciuchami na koncerty wypełniają styliści, czy same tworzycie kreacje?
– Od początku w kwestii stylizacji większość rzeczy robimy same. Dziś w modzie jest w zasadzie wszystko, ale jak zaczynałyśmy, to nie było łatwo. Sporo rzeczy szyłyśmy na miarę. Zdarzyło nam się raz czy dwa skorzystać z pomocy stylisty. Na koncerty przygotowujemy się w całości samodzielnie. Natomiast przy sesjach zdjęciowych i teledyskach korzystamy z pomocy i talentów makijażystek i fryzjerów.
Zespół Singin’ Birds występował na Festiwalu w Opolu i w telewizyjnych show. Co dały Wam te doświadczenia?
– Tego typu występy są okazją do pokazania się szerszej publiczności, co realnie przekłada się na liczbę koncertów. Występ w „Must Be The Music”, choć wcale nie dotarliśmy do finału, zakończył się podpisaniem kontraktu z wytwórnią i nagraniem debiutanckiego albumu, więc można powiedzieć, że pozwolił nam spełnić marzenia. Poza tym każdy występ, nieważne czy na małej scenie, czy w wielkim telewizyjnym show, uczy nas czegoś nowego.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz