Nowoczesne operacje w szpitalu im. J. Strusia


Nie wymaga gipsu ani kul

Pierwsza poniedziałkowa operacja trwała około godziny, druga – nieco dłużej. Średni czas jej wykonywania w USA wynosi nawet do 2 godzin. Warto jednak podkreślić, że wszczepienie endoprotezy stawu skokowego to nie jest powtarzalny zabieg – każdy kolejny wygląda nieco inaczej. Niewielu chirurgów się też w nim specjalizuje. W Polsce szpitali, które wykonują tego typu operacje, jest zaledwie kilka. W skali kraju korzysta z nich ok. 100 pacjentów rocznie.

– Można założyć, że chętnych byłoby więcej, może nawet kilkuset – mówi dr Marcin Gil, ortopeda i traumatolog ze szpitala im. J. Strusia. – Zaletą tej endoprotezy jest to, że wycina się niewielką ilość kości i nie używa się tzw. cementu kostnego do umocowania jej. Najważniejsze jednak jest to, że pacjenci już dziś będą mogli ją obciążać i chodzić.

We francuskim ośrodku, w którym pracuje dr Yves Stiglitz – Hôpital Raymond-Poincaré – takich zabiegów przeprowadza się setki, już od 1997 roku.

– Pacjenci chcą z nich korzystać, bo proteza Easy Move pozwala im na powrót do sprawności już od pierwszego dnia po zabiegu – podkreśla dr Yves Stiglitz. – Alternatywą dla jej wszczepienia jest usztywnienie stawu, które znacząco obniża jego ruchomość. Tymczasem z endoprotezą można normalnie chodzić.

Najmłodsza pacjentka operowana przez dr Stiglitza miała 18 lat. Zabieg miał miejsce ok. 8 lat temu – przez ten czas kobieta skończyła studia, obecnie pracuje jako położna, a wszczepiona proteza pozwala jej na normalne funkcjonowanie. Nie ma górnej granicy wieku, do jakiej można przeprowadzać takie operacje. Specjaliści podkreślają, że dla seniorów endoproteza jest nawet bezpieczniejsza od standardowej procedury usztywnienia stawu – nie wymaga bowiem zakładania gipsu ani chodzenia o kulach.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz