Bjelica: – Nie widziałem w Łęcznej słabych stron


Musiał nadejść ten moment, w którym piłkarze Lecha będą przeżywali cięższe chwile na boisku. Przyszło to w meczu, który miał być wisienką na urodzinowym torcie z okazji 95-lecia. Niestety, Lech tylko zremisował z Górnikiem Łęczna.

 

Samo spotkanie od początku wyglądało co najmniej dziwnie. W tym roku jeszcze nie widzieliśmy na boiskach LOTTO Ekstraklasy tego, żeby ktoś spychał Lecha do defensywy od pierwszych minut. Górnik postanowił być tą pierwszą drużyną, która pójdzie na otwartą wymianę ciosów z Kolejorzem. W pierwszej chwili można było pomyśleć, że jest to lekko karkołomne zadanie i na dłuższą metę się nie sprawdzi, bo podopieczni Franciszka Smudy mogą spuchnąć i dostaną kilka bramek do bagażu podręcznego i wrócą z tarczą do Łęcznej. Ostatecznie walkę z pretendentem do mistrzostwa Górnik poniekąd zwyciężył, bo remis przy Bułgarskiej, to skarb dla drużyn pokroju Górnika.

– Dla nas każdy punkt jest na wagę złota. Nie walczymy o mistrzostwo, a bijemy się o utrzymanie – mówił na pomeczowej konferencji trener gości, były szkoleniowiec Lecha, Franciszek Smuda.

Smuda trochę w składzie Górnika poczarował i wystawił napastnika na pozycji stopera. Każdemu wydawało się, że jest to jak wyrok dla defensywy drużyny z Łęcznej. Okazało się inaczej. Pitry, były gracz Lecha, zagrał bardzo dobrze w tym spotkaniu i nie popełnił żadnego błędu, który mógł kosztować łęcznian utratę bramki.

Przemek Pitry to jest piłkarz kompletny. On ma wszystko. Jest dobrze wyszkolony technicznie, dobrze gra głową. Nie mógł się przebić jako napastnik, to mam nadzieję, że odnajdzie się jako defensor – zachwalał go po meczu trener gości.

Jeżeli chodzi o grę Lecha, to tutaj mogliśmy zauważyć wiele niedokładności. Pośpiech nie jest dobrym doradcą i było to dzisiaj widoczne w grze Kolejorza. Pierwsza połowa wyglądała tak, jakby Lech nie wyszedł z szatni przez dobry kwadrans. Zawodnicy Dumy Wielkopolski powinni dziękować poprzeczce, że w trzeciej minucie uchroniła ich od straty gola, bo nie wiadomo jak inaczej ten mecz mógłby się potoczyć.

– W pierwszej połowie nie graliśmy dobrze. Nie mieliśmy dużo szans, Górnik miał ich więcej. Daliśmy zbyt dużo przestrzeni Łęcznej. Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu – podsumował trener Bjelica.

Szkoleniowiec poznaniaków z wielkim szacunkiem i respektem wypowiadał się o drużynie Górnika. Nie widziałem w Łęcznej słabych stron – mówi Chorwat. Po czym dorzucił jeszcze, że zawodnicy z Łęcznej prezentowali się bardzo dobrze i to jest najlepsza drużyna, z którą przyszło mu się mierzyć w ostatnich dwóch, trzech miesiącach.

Lechowi w tej kolejce nie udało się wskoczyć na miejsce lidera LOTTO Ekstraklasy. Następną okazję Kolejorz będzie miał po przerwie reprezentacyjnej 31 marca. Wtedy to lechici wyruszą do Krakowa na bój z tamtejszą Wisłą.

Czytaj także:

Lech – Górnik Łączna na zdjęciach

Lech – Legia: MAMY DLA WAS BILETY!

Radio Merkury wydało płytę „95 goli na 95-lecie Kolejorza”. MAMY DLA WAS 5 SZTUK!

Nie idziesz sam! #95Lecha

Cztery bramki Tomczyka dla Lecha II

Łukasz Rabiega

Fot: Roger Gorączniak

Dodaj komentarz