Lech Poznań ma kilkudziesięciomilionowy dług


– Lech ma kilkudziesięciomilionowy dług z czasów, kiedy za dużo wydawał, który skumulował się przez ostatnie lata i który regularnie spłaca – mówi w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak.

Kolejorz Girls03

Prezes Lecha Poznań Karol Klimczak udzielił obszernego wywiadu, w którym odnosi się również do sytuacji finansowej klubu. – Powiedzmy to po raz kolejny, Lech ma kilkudziesięciomilionowy dług z czasów, kiedy za dużo wydawał, który skumulował się przez ostatnie lata i który regularnie spłaca. Co z tego, że teraz jesteśmy blisko zbilansowania, kiedy cały czas musimy spłacać stare zobowiązania, choćby transferowe. Kiedyś strata roczna wynosiła nawet 16 mln zł. A jak graliśmy np. w Lidze Europy z Juventusem, sprzedawaliśmy Roberta Lewandowskiego itd., to odnotowaliśmy zysk roczny w wysokości tylko 7 mln zł. I to był tylko jeden taki rok. Czyli bez tych pieniędzy za Lewego i premii z Ligi Europy mielibyśmy gigantyczną stratę. My ten budżet z roku na rok dociągamy tak, żeby możliwie najlepiej go zbilansować. Teo walczył dla nas o fazę grupową i skoro nie udało nam się awansować, musieliśmy go poświęcić. Gdyby nie to, nie mielibyśmy na rachunki i nie otrzymalibyśmy licencji, bo różnym kontrahentom, włącznie z naszymi piłkarzami, nie bylibyśmy w stanie zapłacić. Proste. Roczny koszt utrzymania Inea Stadionu to nie tylko 600 tysięcy złotych opłaty do miasta. To kropla w morzu potrzeb, bo rocznie utrzymanie stadionu to 6–7 milionów złotych – mówi prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak.

1 komentarz

  1. rudnicki pisze:

    Inea stadion? Urzędnicza fikcja, przekręt dla kopaczy piłki.

Dodaj komentarz