Kaponiera do zamknięcia


To już pewne 11 sierpnia zamknięta zostanie Kaponiera. Rozpocznie się kosztujący ok. 170 mln złotych II etap przebudowy nie tylko ronda, jako węzla komunikacyjnego, ale także przejść podziemnych oraz ulicy Roosevelta od Mostu Uniwersyteckiego do Teatralnego. Prace potrwają do października 2013 roku.

 

– Rondo zostanie całkowicie wyłączone z ruchu tramwajowego. Kaponiera będzie wyłączona z ruchu od ulicy Słowackiego do Bukowskiej z możliwością przejazdu od Zeylanda w kierunku miasta – zdradza pierwsze szczegóły Kazimierz Skałecki, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich ds. inwestycji. Wszystkie szczegóły objazdów znane będą za tydzień.

jp

Fot. J. Podolski

Czy tej też: Wspominajmy razem Kaponierę

1 komentarz

  1. Eugen pisze:

    No, to szykuje się nam ponownie rozgrzebana Kaponiera! Pamiętam, jak z początkiem lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku rozpoczęły się pierwsze prace ziemne na dawnym skrzyżowaniu Kaponiery: zaczęto od zlikwidowania trasy tramwajowej linii 1 ulicą Dworcową do Dworca Poznań- Główny, a wkrótce równie popularnej „czwórki”, która z Górczyna przez Kaponierę jeżdziła ulicą… Czerwonej Armii, Dzierżyńskiego do Dębca. Następnie wybudowany został (w kształcie zakola) objazd dla innych tramwajów, które jeździły przez tamtą Kaponierę. Tramwaje podjeżdżały niemal pod samo kino Bałtyk. Między ścianą owego kina a torami tramwajowymi pozostawiony został przesmyk dla pieszych, a ruch nielicznych wówczas samochodów został wyłączony. I tak – od wykopania wielkiego krateru w ziemi zaczęła się przebudowa węzła, które kilka lat później – już po wybudowaniu nowoczesnego wówczas skrzyżowania, gdzie ruch pieszy zszedł do podziemia, a ruch samochodowy był okrężny – nazwano Rondem Kopernika. Pamiętam, jak rozpisywano się o tym nowoczesnym wówczas węźle. Olgierd Budrewicz na łamach Przekroju napisał o wielkiej i nowoczesnej inwestycji komunikacyjnej Poznania. Obrazowo pisząc o rozmachu tego przedsięwzięcia przyrównał do przecięcia dwóch nici (to dawna krzyżówka) i wrysowania w to miejsce wielkiego koła (to rondo)!
    Kaponiera po takiej przebudowie istotnie była wizytówką Poznania. Zachwycały zwłaszcza przejścia podziemne: bardzo czytelne, oznakowane numerami wejść i wyjść; ponadto nie można było zbłądzić, bo szło się wśród rozświetlonych neonówek. Każdy kolor – jak na szlaku turystycznym – poprowadził tam, gdzie chciało się wyjść! W ładzie były też ówczesne sklepiki, z dyskretną reklamą i szyldami. miłe dla oczu były piaskowce, którymi wyłożone były ściany podziemnego przejścia. Brakowało jedynie przy schodach zjeżdżalni dla wózków, ale kto wówczas myślał o takich rozwiązaniach. Nie było też wind. Zobaczymy, jak będzie wyglądało rondo po przebudowie. Jedno jest pewne: po niemal czterdzziestu latach przebudowa była konieczna, bo czas zrobił swoje!

Dodaj komentarz