Policjant nie wierzy Adamowi Z. „On wie coś więcej”


Skóra zrobiła mu się czerwona, miał płytki oddech, cicho powtarzał: „nie wiem, nie pamiętam” – tak opisał rozmowę z Adamem Z. policjant, który przyjął zgłoszenie o zaginięciu Ewy Tylman.

 

W poznańskim sądzie  zakończyła się piętnasta rozprawa w procesie w sprawie śmierci Ewy Tylman. Choć wezwano na nią aż 17 świadków, w sądzie pojawiło się 10. Jako pierwsi przesłuchani zostali dwaj policjanci. Pierwszy przeglądał wszystkie nagrania z kamer monitoringu i stworzył  kompilację, którą pokazano w marcu w sądzie. Drugi z funkcjonariuszy miał dyżur, gdy chłopak Ewy zgłosił jej zaginięcie. To on przesłuchiwał jako pierwszy Adama Z.

– Mówiłem, że najważniejsze jest odnalezienie dziewczyny, że jeżeli coś się stało, to żeby się przyznał – zeznawał policjant. –  Wtedy widziałem, że skóra zrobiła mu się czerwona, miał płytki oddech, cicho powtarzał: nie wiem, nie pamiętam. Odniosłem wrażenie, że on wie coś więcej, że coś tam się wydarzyło. Wydawało nam się też trochę dziwne, że człowiek mógł mieć tak wymazaną pamięć z dnia poprzedniego

Jako świadek zeznawał także mężczyzna, który razem z Adamem Z. przebywał w poznańskim areszcie. Doprowadzony został na rozprawę z więzienia w Rawiczu. Od początku zaznaczał, że nic nowego nie wniesie do sprawy.

– W żaden sposób na pewno nie poszerzę wiedzy sądu o tej sprawie – oświadczył.

W piątek przesłuchano też koleżanki Ewy Tylman. Wszystkie twierdzą, że nigdy nie widziały jej takiej, jak widać to na nagraniach z kamer monitoringu.  Zeznały, że Ewa nigdy nie zataczała się. Dziwiły się, że 26-latka wracała z imprezy pieszo, bo nigdy tego nie robiła. Korzystała z usług taxi lub ubera.

Termin następnej rozprawy wyznaczono na 13 lipca.

Co działo się na wcześniejszych rozprawach:

Zeznają nowi świadkowie prokuratury – koledzy Adama Z. z aresztu

Adam Z. pozostaje na wolności

Ojciec Ewy Tylman: „Łobuzie jeden, czego się śmiejesz?!”

Zeznawali bliscy

ADAM Z.: Nie zabiłem Ewy Tylman

 

Dodaj komentarz