Adam Z. wyszedł z aresztu


Poznański sąd uchylił  oskarżonemu o zabójstwo Ewy Tylman Adamowi Z. tymczasowy areszt. Zmienił środek zapobiegawczy na zakaz dozór policji, a także zakaz opuszczania kraju. Po godz. 16 Adam Z. opuścił areszt śledczy przy ul. Młyńskiej w Poznaniu. Odmówił jakichkolwiek komentarzy.

 

Przypomnijmy, już w piątek nastąpił niespodziewany przełom w procesie ws. zabójstwa Ewy Tylman. Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu odbyła się trzecia rozprawa, w czasie której  został przesłuchany m.in.  partner Adama Z. Jeszcze przed rozprawą Dominik M. przekonywał „On tego nie popełnił”. Jego zeznania okazały się kluczowe, ale co zeznał nie wiadomo, bo sąd  wyłączył jawność.  Kiedy  do sali wpuszczono dziennikarzy, sędzia na sam koniec rozprawy ogłosiła, że sąd będzie rozważał zmianę kwalifikacji czynu na nieudzielenie pomocy.  Za ten czyn przewidziana jest kara do 3 lat pozbawienia wolności. Już po piątkowej rozprawie obrońca Adama Z. mecenas Ireneusz Adamczak   zapowiedział, że będzie wnosił o uchylenie aresztu, bo jego  zdaniem nie istnieje już przesłanka do dalszego aresztowania jego klienta.  I tak też się stało.

W poniedziałek na posiedzeniu sąd uchylił tymczasowy areszt Adamowi Z., a to oznacza, że do końca procesu będzie on odpowiadał z wolnej stopy. Sąd zamienił Adamowi Z. środek zapobiegawczy na dozór policji – ma dwa razy w tygodniu stawiać się na komendzie,  a także zakaz opuszczania kraju. Prokuratura zapowiedziała zaskarżenie postanowienia sądu.

Adam Z. opuścił areszt śledczy przy ul. Młyńskiej w Poznaniu po godz. 16. Wsiadł do samochodu swojego adwokata i odjechał.

Proces Adama Z. rozpoczął się 3 stycznia.  Prokuratura zarzuciła Adamowi Z., że  23 listopada 2015 roku działając z zamiarem ewentualnym pozbawił życia Ewę Tylman. Zdaniem śledczych  Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, dziewczyna upadła i straciła przytomność, potem nieprzytomną wrzucił do rzeki. Według biegłych, w chwili popełnienia przestępstwa Adam Z. był poczytalny. Za ten czyn grozi kara więzienia do 25 lat lub nawet dożywocie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Obciążają go zeznania policjantów, w obecności których miał się przyznać do zabójstwa Ewy Tylman.

 

Więcej o sprawie:

Policjanci obciążają Adama Z.

Adam Z.: Nie zabiłem Ewy Tylman

Rozpoczyna się proces ws. zabójstwa Ewy Tylman

Adamowi Z. postawiono zarzut zabójstwa

Trackbacks for this post

Dodaj komentarz