Ojciec Ewy Tylman: „Łobuzie jeden, czego się śmiejesz?!”


W poznańskim sądzie  zakończyła się piąta  rozprawa w procesie oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman Adama Z. Przesłuchano  trzech świadków – brata partnera Adama Z., jego przyjaciela oraz koleżankę, z którą na imprezie pracowniczej bawili się Ewa Tylman i Adam Z.  Podczas je zeznań ojciec Ewy nie wytrzymał i powiedział do oskarżonego: „Łobuzie jeden, czego się śmiejesz?!”

 

Jako pierwszy przesłuchany został  brat partnera Adama Z.

– O całej sprawie dowiedziałem się w poniedziałek. Wróciłem do domu, mój brat siedzący w pokoju opowiedział mi, że nie mogą znaleźć koleżanki Adama, która zaginęła. To, że to Ewa wywnioskowałem dzień później, kiedy zobaczyłem na Facebooku profil „Zaginęła Ewa Tylman” – tłumaczył.

Opowiadał też o stanie, w jakim wrócił z jednego z przesłuchań.

– Płakał, był roztrzęsiony, nie mógł wydusić z siebie słowa. Jedyne, co mógł z siebie wydusić, to to, jak go źle tam traktowali. Pamiętam, że powiedział do mnie, że skoro jego tak traktowali, to jak muszą traktować Adama.

Mówił też, że brat opowiadał mu o złym traktowaniu Adama Z. przez funkcjonariuszy jeszcze przed zatrzymaniem, w mieszkaniu policyjnym.

– Wyśmiewano jego orientację seksualną, zwracali się do niego tak, jakby już dawno wydano w tej sprawie wyrok – opowiadał.

Sprawa Ewy Tylman: Zeznawali bliscy

Po nim na salę sądową wezwano Mateusza Sz., przyjaciela Adama Z. Mówił, że o zaginięciu Ewy dowiedział się na drugi dzień. Przed sądem odczytano treść wiadomości, jakie między sobą wymieniali w nocy, dobę po zaginięciu 26-latki. „K***a. czuje się taki winny. Tak mi jest źle. Tak się o nią boję. Boję się, że nie żyje, że do tego doprowadziłem. Nie wiem jakim cudem, bo kochałem ją jak siostrę. Boję się tego, co będzie, tego, że pójdę siedzieć… (…) Staram się sobie przypomnieć. Mam takie zaniki pamięci, że to ch**”.

– Wiem od Adama, że urwał mu się film po wyjściu z Mikstury – zeznał. –  Raczej w ten sposób nigdy nie reagował na alkohol. Kilka dni przed zaginięciem byliśmy z Adamem na imprezie.

Ostatnia zeznawała znajoma z pracy, która bawiła się na imprezie pracowniczej z Adamem Z. i Ewą Tylman.  Sąd odczytał korespondencję oskarżonego z kobietą: „Szedłem z Ewą Tylman do domu, gdzieś ją zgubiłem. Niech ona się znajdzie, bo nie wybaczę sobie tego do końca życia. Czuję się mega winny, nie wybaczę sobie”.

Wtedy ojciec Ewy Tylman  zdenerwował się.

– Łobuzie jeden, czego się śmiejesz?! Wysoki sądzie, proszę zwrócić oskarżonemu uwagę, on się cały czas śmieje – powiedział wzburzony Andrzej Tylman.

Kolejna rozprawa  zaplanowana jest na 9 maja. Zeznawać mają  nowi świadkowie prokuratury –  współaresztanci Adama Z.  Jeden z nich  na spacerniku miał nawiązać kontakt z oskarżonym. Mężczyzna miał usłyszeć od Adama Z., że ten szarpał się z Ewą Tylman, po czym kobieta wpadła do Warty. Adam Z. miał się mu tłumaczyć, że nie pomógł jej, bo spanikował.

 

Więcej o sprawie:

Adam Z. fałszywie pomówił policjantów?

Adam Z. wyszedł z aresztu

Policjanci obciążają Adama Z.

Adam Z.: Nie zabiłem Ewy Tylman

Rozpoczyna się proces ws. zabójstwa Ewy Tylman

Adamowi Z. postawiono zarzut zabójstwa

 

Źródło: TVN24

Dodaj komentarz