W poznańskim sądzie zakończyła się czwarta rozprawa w procesie oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman Adama Z. Zeznawały trzy siostry i szwagier oskarżonego, a także brat ofiary. Prokuratura zgłosiła nowych świadków.
Po tym, jak Adam Z. decyzją poznańskiego sądu wyszedł z aresztu po raz pierwszy na rozprawę przyjechał z rodzinnej Piły. Nie siedział już za pancerną szybą, ale w ławie dla oskarżonych, za swoimi obrońcami.
Dziś zeznawały trzy siostry oraz szwagier oskarżonego. Zeznawał ma także brat Ewy Tylman, który na poprzedniej rozprawie był nieobecny. Podobnie jak w przypadku poprzednich dwóch rozpraw, nie można było relacjonować na żywo tego, co dzieje się na sali.
Szwagier Adama Z. i jego siostry opisywały telefony oskarżonego w pierwszych godzinach po tym, jak zaginęła Ewa Tylman. Opisywali także, jak wyglądał jego przyjazd do rodzinnej Piły. Mówili, że Adam Z. nie pamiętał wydarzeń feralnej nocy. Dla szwagra fakt, że Adam Z. nie pamiętał tamtej feralnej nocy nie jest niespodzianką. Zeznał, że zdarzało im się wspólnie pić alkohol. i bywało, że Adamowi Z. pod wpływem alkoholu „urywał się film” i na drugi dzień nie pamiętał co się działo.
Jedna z sióstr mówiła, że brat był bardzo roztrzęsiony po całym zdarzeniu.
– Gdy spał u nas w domu, w nocy obudził się i krzyczał „nie zabiłem jej, nie zabiłem”. Płakał, musiałam go uspokoić. Rano nie pamiętał już tego zdarzenia – zeznała przed sądem.
Adam Z. opowiadał siostrom, że policjanci się nad nim znęcali i wymuszali zeznania w czasie pierwszych rozmów.
Ostatni przed sądem zeznawał brat Ewy Tylman. Opisał swoje ostatnie spotkanie z siostrą (Ewa Tylman przed firmową imprezą, po której zaginęła, była w rodzinnym Koninie) oraz, jak następnego dnia pojawił się w Poznaniu by jej szukać.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 11 kwietnia. Przesłuchanych zostanie czterech świadków, uczestników imprezy z nocy z 22 na 23 listopada 2015 r., na której byli Adam Z. i Ewa Tylman. Sąd zamierza odtworzyć jeden z eksperymentów procesowych.
Prokuratura ma nowych świadków
Prokuratura ma nowych świadków. To współaresztanci Adama Z. Jak podaje RMF jeden z nich na spacerniku miał nawiązać kontakt z oskarżonym. Mężczyzna miał usłyszeć od Adama Z., że ten szarpał się z Ewą Tylman, po czym kobieta wpadła do Warty. Adam Z. miał się mu tłumaczyć, że nie pomógł jej, bo spanikował.
Więcej o sprawie:
Adam Z. fałszywie pomówił policjantów?
Adam Z.: Nie zabiłem Ewy Tylman
Rozpoczyna się proces ws. zabójstwa Ewy Tylman
Adamowi Z. postawiono zarzut zabójstwa