Awans Lecha po słabym meczu (GALERIA)


Po niesamowicie nudnym (!) meczu Lech Poznań trenera Urbana awansował do 1/2 finału Pucharu Polski. Kolejorz zdecydowanie nie zachwycił, lecz w ostatniej akcji spotkania zdobył bramkę po rajdzie Szymona Pawłowskiego. Mistrzowie Polski pokonali w dwumeczu Zagłębie Lubin 2:0.

SONY DSC

SONY DSC

W czwartej minucie mistrzowie Polski wyprowadzili pierwszą składną akcję, która mogła sprawić realne zagrożenie pod bramką Martina Polacka. Kontrę z własnej połowy wyprowadził David Holman, a następnie podał do biegnącego środkiem boiska Gajosa. Letni nabytek Kolejorza podprowadził futbolówkę pod pole karne i huknął z prostego podbicia. Strzał zablokował jeden z defensorów gości, ale to jeszcze nie zakończyło akcji Lecha. W posiadanie piłki wpadł Formella, który zabrał się pod końcową linię boiska i dograł po ziemi pod bramkę rywala. Nikt z lechitów nie przeciął jednak podania i z autu wznowiło grę Zagłębie.

Po pół godziny gry bardzo blisko otwarcia wyniku był – wybitnie nieskuteczny napastnik Lecha – Denis Thomalla. Niemiecki zawodnik znalazł się przed bramkarzem Zagłębia, a co więcej, przy jego nodze toczyła się piłka. Lechita pomyślał więc „na zdrowy chłopski rozum”, jak na mężczyznę przystało. Zdecydował się na strzał. Brawo, przecież decyzja to niełatwa. Strzelił po ziemi i niezbyt mocno. Idealnie, by piłka zdołała się wturlać do bramki Polacka, co wzbudziło euforię na trybunach stadionu. Radość szybko została przerwana jękiem zażenowania, bo futbolówka uderzona przez „snajpera” Kolejorza opuściła boisko „przeturlując” się obok bramki Słowaka.

Pierwsza połowa zażenowała. W poczynaniach zarówno Lecha, jak i Zagłębia brakowało polotu i skuteczności. Dryblingi Formelli, Holmana i tragiczna grę Thomalli, niestety, oglądaliśmy również w drugiej połowie. Rewanż ćwierćfinału Pucharu Polski był nużący i nieciekawy. Najwidoczniej wyczuli to kibole Lecha, bo na Inea Stadionie w czwartkowy wieczór zjawiło się ich zaledwie nieco ponad 9 tysięcy.

W 68. minucie po raz pierwszy blisko zdobycia bramki było zagłębie trenera Piotra Stokowca. Świetne dośrodkowanie Cotry z lewego skrzydła dotarło w pole karne Lecha. Do odchodzącej piłki najwyżej wyskoczył Arkadiusz Woźniak i po jego strzale z główki piłka przeleciała bardzo blisko prawego słupka Buricia. Żadna z drużyn nie pokusiła się już o akcję na tyle groźną, by można było ją ocenić na godną 1/4 finału Pucharu Polski. Na trzy minuty przed końcem boisko przy salwie gwizdów opuścił Denis Thomalla, którego zmienił Szymon Pawłowski. Kibole Lecha nie mieli litości dla zawodnika w tak dramatycznej formie.

W ostatnich minutach Lech przyjął dość głęboko na własnej połowie zespół gości i spróbował szukać akcji z kontry. Szybkość i świeżość Szymona Pawłowskiego odegrała ogromną rolę w ostatniej akcji spotkania. Skrzydłowy Lecha przebiegł z piłką 50 metrów, zgubił w polu karnym dwóch obrońców i spokojnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza „miedziowych”. Lech awansował do półfinału Pucharu Polski, a rywala pozna dopiero w losowaniu. W grze pozostała już tylko Legia Warszawa, Zagłębie Sosnowiec i zwycięzca pary Zawisza Bydgoszcz – Śląsk Wrocław.

Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)

Bramka: 91. Pawłowski

Żółta kartka: 63. Dąbrowski

Lech: Burić – Ceesay, Arajuuri, Kamiński, Douglas – Dudka, Trałka (59. Hamalainen) – Formella (68. Lovrencsics), Gajos, Holman – Thomalla(90. Pawłowski)

Zagłębie: Polacek – Zbozień, Dąbrowski, Guldan, Cotra – Tosik (46. Jagiełło), Piątek – Woźniak, Żyra, Błąd (62.Janus)- Papadopulos (77.Vlasko)

Sędzia główny: Jarosław Przybył

Widzów: 9271

Karol Jaroni

Dodaj komentarz