Rozmowa z Izabelą Janicką, przewodniczącą poznańskiego koła Partii Zielonych, kandydatką do Sejmu RP, z miejsca 7 na liście Koalicji Obywatelskiej.
– Dlaczego postanowiła Pani kandydować do parlamentu?
– Startuję do Sejmu RP IX kadencji, gdyż chcę „zielonej” polityki dla Polski, która musi uwzględniać zmiany klimatyczne, kurczące się zasoby Ziemi i degradację środowiska naturalnego na każdym etapie procesu legislacyjnego. Rabunkowe podejście do środowiska i traktowanie przyrody jako towaru nie służy poprawie zdrowia mieszkańców i upośledza rozwój młodego pokolenia.
– Jakie działania są dla Pani najważniejsze?
– Za priorytet uważam walkę z ubóstwem energetycznym, które powinno być prawnie zdefiniowane. Wesprze ono inwestycje proekologiczne oraz zastopuje wykluczenie najsłabszych grup społecznych. Za konieczne uważam stworzenie krajowego planu do walki ze smogiem, który umożliwi samorządom wprowadzenie stref ograniczonej emisji komunikacyjnej. Powinien on także wprowadzać obowiązek uwzględniania korytarzy napowietrznych i terenów zielonych w miejskich planach zagospodarowania przestrzennego. Ze względu na brak możliwość zrealizowania 50% poziomu recyklingu w 2020 roku, wszystkim miastom grożą ogromne kary finansowe. Samorządy muszą dostać narzędzia prawne do skutecznej kontroli selektywnej zbiórki odpadów, a Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska do właściwej kontroli istniejących spalarni. Same raporty o emisji zanieczyszczeń nie są gwarantem bezpiecznego ich funkcjonowania, a brak polskich norm emisji toksycznych dioksyn i furanów potwierdzają tę tezę.
– W moim przekonaniu znaczna część mieszkańców Poznania i powiatu nie do końca jest świadoma, że niewłaściwym zachowaniem każdy degraduje środowisko, ale i tego, że spalając w piecach kiepski węgiel, nie wspominając już o śmieciach, sami siebie trują. Jak Pani przekonuje wyborców, by zagłosowali na Panią?
– Wstąpiłam do Partii Zieloni dla idei i wartości, które ona reprezentuje, a nie dla stanowisk i apanaży. Widoczne gołym okiem zmiany klimatyczne spowodowały, że kwestie ekologiczne „przedostały” się wreszcie do politycznego mainstreamu, a nasi przedstawiciele mają po raz pierwszy szanse na zdobycie mandatów w polskim parlamencie. W rozmowach z wyborcami podkreślam szkodliwe dla zdrowia efekty degradacji środowiska naturalnego, którego skutki już odczuwa obecne pokolenie, a nasze dzieci i wnuki oddadzą ostatni grosz za szklankę czystej wody. Smog nie boli, ale oddychając zanieczyszczonym powietrzem częściej i dłużej chorujemy. Przekonuję, że będąc w Sejmie RP będę lobbować za restrukturyzacją polityki energetycznej kraju na rzecz taniej i czystej energii odnawialnej, którą każdy, będąc prosumentem, będzie mógł wytwarzać i sprzedawać. Dotyczy to także spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot, szkół czy szpitali.
– Które z punktów Pani programu wyborczego są według Pani najważniejsze?
– Stworzyłam siedem punktów (jak moje 7. miejsce na liście), wszystkie ważne i pilne do realizacji. Musimy usprawnić gospodarkę odpadami, poprawić recykling, a najlepiej to unikać ich tworzenia. Człowiek przez styl życia może zmniejszyć swój ślad węglowy korzystając z transportu publicznego, kupując trwałe produkty, zaopatrując się u lokalnych producentów, co zmniejszy koszty transportu, ograniczając spożycie mięsa i używając opakowań i toreb wielokrotnego użytku. Należy zmniejszyć poziomy alarmowe pyłu zawieszonego PM10 do średniej europejskiej. W Polsce alarm jest od 300 mikrogramów/m³, a w Europie 80, w efekcie czego nigdy nie jest ogłaszany. Przebywanie w tym czasie na zewnątrz grozi poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, a dzieci, młodzież, kobiety w ciąży powinna pozostać w pomieszczeniach. Należymy do tych państw UE, które nie podjęły jeszcze decyzji i nawet nie negocjują terminów odejścia od energetyki węglowej, a w wyniku spalania paliw kopalnianych Polska wprowadziła do atmosfery 7,8 tony CO2 w przeliczeniu na jednego mieszkańca tj. o tonę więcej niż średnia całej UE.
– Proszę opowiedzieć o sobie, czym się Pani na co dzień zajmuje?
– Pracuję na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu na stanowisku profesora nadzwyczajnego, jestem też członkiem Rady Krajowej Partii Zieloni oraz sygnotariuszką Koalicji Antysmogowej Bye Bye Smog. Obok pracy naukowej dbam o zachowanie kondycji fizycznej, jeżdżę na rowerze, chodzę na siłownię i basen. Uwielbiam tańczyć, kocham jazz, blues, muzykę chill-outową. Odwiedzam interesujące zakątki świata i poznaję interesujących ludzi, którzy mnie inspirują. Ponoć nieźle gotuję.
Rozmawiała Sylwia Lechna