Lech chce wymazać złe wspomnienie ze Stalowej Woli


Gromada 700 kibiców Lecha, przybyłych na odległe Podkarpacie, czuła się sfrustrowana i poniżona. Po kompromitującym pojedynku fani nie pozostawili na szkoleniowcu suchej nitki, domagając się jego zwolnienia, jak również obrzucili piłkarzy pustymi butelkami. I to właśnie im najbardziej się oberwało, a Jacek Zieliński nadal pełnił funkcję opiekuna Kolejorza. Za ośmieszającą klęskę zrewanżował się w najlepszy możliwy sposób – zapewnił Lechowi pierwsze mistrzostwo Polski od 1992 roku.

Lech dmucha na zimne

Stalowianie jesienną rundę zakończyli w strefie spadkowej, niżej niż drużyna rezerw Kolejorza. Poznaniacy jednak zdają sobie sprawę, że w rozgrywkach PP wszystko może się zdarzyć.

– Każdy mecz pucharowy jest trudny i można rzucić banałem, że rządzą się one swoimi prawami. Do każdego takiego spotkania podchodzimy z odpowiednią koncentracją i nie patrzymy na to, na jakim poziomie występują przeciwnicy – oznajmia drugi trener Lecha Poznań, Dariusz Skrzypczak.

Poznański zespół będzie niewątpliwym faworytem w starciu ze Stalą, lecz należy pamiętać, że ta potrafi wygrywać z lepszymi ekipami.  W 2014 i 2015r. pokonała Lechię Gdańsk, a rok później Piasta Gliwice. W bieżącej edycji Lech jest pierwszym przeciwnikiem zielono-czarnych z PKO Ekstraklasy.

– Każdy kto jest sportowcem chce wygrywać, a więc nie ma co mówić o tym kto w tym meczu może, a kto w tym meczu musi. Po prostu damy z siebie wszystko – kończy trener Skrzypczak.

Mateusz Mamet

Fot. Dariusz Skorupiński

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz