Kierowca karetki, która stała na torach między opuszczonymi rogatkami, i w którą uderzył pociąg, usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Kierowcy grozi do ośmiu lat więzienia.
Do tragicznego wypadku doszło 4 kwietnia. W karetkę pogotowia, która stała na torach między opuszczonymi rogatkami, uderzył pociąg. Na miejscu zginęli 30-letni lekarz i 42-letni ratownik medyczny. Kierowca karetki z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Przeszedł operację. Ze śpiączki farmakologicznej wybudzono go 9 kwietnia.
Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła Prokuratura Rejonowa Poznań-Wilda. W piątek, prokurator przesłuchał w szpitalu kierowcę karetki i postawił zarzuty: spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, w którym śmierć poniosły dwie osoby oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Kierowca odmówił składania zeznań. Nie przyznał się do winy. Nie zastosowano wobec niego żadnych środków zapobiegawczych. We wtorek ma opuścić szpital.