Zapraszamy na Wieczornicę „Oni zginęli za Polskę”


Stowarzyszenie Miłośników Dopiewca  „Sami Swoi” zaprasza w piątek, 10 listopada do Domu Kultury w Dopiewcu  na Wieczornicę „Oni zginęli za Polskę”, która będzie poświęcona pamięci tysięcy Polaków pomordowanych przez hitlerowców podczas II wojny światowej w lasach Palędzia i Zakrzewa. Początek spotkania o godz. 18:00, a wstęp jest bezpłatny.

– W programie zbliżającego się spotkania jest m.in.: wykład wprowadzający przedstawiciela Muzeum Martyrologii Wielkopolan – Fort VII w Poznaniu, wypowiedzi osób zajmujących się problematyką martyrologii z okresu II wojny światowej, dyskusja z udziałem mieszkańców Gminy Dopiewo oraz zaproszonych gości, występ młodzieży z Gimnazjum w Dopiewie czy prezentacja pamiątek, materiałów, wspomnień… – mówi radna powiatu poznańskiego, Zofia Dobrowolska.

Wydarzenie jest wsparte przez Gminę Dopiewo w ramach dotacji na rok 2017 w projekcie „Przedsięwzięcia artystyczno – kulturalne „Sami Swoi”. Patronem medialnym Wieczornicy „Oni zginęli za Polskę” jest portal i dwutygodnik „Nasz Głos Poznański”.

Przypomnijmy, co się wydarzyło podczas II wojny światowej w tym miejscu?

W okresie 1939 – 1940 rozstrzeliwania odbywały się przeciętnie 2-3 razy w tygodniu. Również w okresie późniejszym, np. zimą 1942/1943, miały miejsce egzekucje na tym terenie. W „dołach śmierci” zginęło w latach wówczas do kilkunastu tysięcy Polaków. W większości byli to więźniowie poznańskiego Fortu VII. Pełnił on wtedy funkcję obozu koncentracyjnego i więzienia policji bezpieczeństwa. Rozstrzeliwano tu: księży, zakonnice, oficerów i podoficerów Wojska Polskiego, urzędników państwowych, nauczycieli, wykładowców i studentów Uniwersytetu Poznańskiego, ziemian, działaczy politycznych i społecznych, byłych powstańców wielkopolskich. Wśród nich znaleźli się także Polacy zamieszkujący w okolicy kompleksu leśnego, którzy narazili się swoim sąsiadom Niemcom.

Przed wywiezieniem na egzekucje odbywała się parodia rozprawy sądowej. Skazańców przywożono do lasu ciężarówkami. Zwykle wyjeżdżający z Fortu VII konwój liczył od 2 do 5 ciężarówek i 2 samochody osobowe niemieckiej policji bezpieczeństwa. Trasa wiodła przez Ławicę, Wysogotowo i Dąbrowę bądź przez Swadzim i Lusowo. Każda ciężarówka mogła pomieścić 35-36 osób. W egzekucjach uczestniczyli funkcjonariusze policji bezpieczeństwa, członkowie sądu doraźnego i komisarz kryminalny.

Na miejsce śmierci więźniów prowadzono po czterech, związanych. Wchodzili do wykopanego dołu. Strzelano do nich z pistoletów. Początkowo grzebano ich w ubraniach. Potem, zanim weszli do dołu, kazano im się rozebrać do bielizny, zdjąć buty i oddać rzeczy osobiste. Przedmioty przedstawiające jakąś wartość były zwożone do gospodarzy niemieckich z Zakrzewie, w którym przeważała ludność niemiecka. Tam je dzielono. Z relacji świadków wynika, że wywożono z lasów: futra, sutanny, mundury wojskowe i buty oficerskie…

Pierwszy „dół śmierci” powstał podczas prac leśnych Polaków zatrudnionych w lesie. Następne kopali okoliczni Niemcy, którzy zabezpieczali miejsca egzekucji przed świadkami. Wypełnione ciałami doły zasypywali, maskowali mchem i obsadzali świerkami.

Latem i wczesną jesienią 1944 r. okupant zacierał ślady zbrodni. Rozkopano doły, wydobyto zwłoki i palono na stosach. Popioły ponownie zakopywano lub rozrzucano po okolicy. Zakazy wstępu utrudniały oznaczanie miejsc zbrodni, a ślady zatarł czas. Do tej pory nie udało się ustalić i wydobyć z niemieckich archiwów listy ofiar.

POLECAMY MATERIAŁY (wystarczy kliknąć):

Zapłonęły znicze pamięci [film]

Polska delegacja na uroczystościach w Zamku Hartheim

Koncert Zaduszkowy „Pamiętamy…” już za miesiąc

Znicze pamięci zapłonęły w KL Mauthausen-Gusen (ZDJĘCIA)

Ruszyła akcja ZAPAL ZNICZ PAMIĘCI

Konkurs „Zapal znicz pamięci – Znajdź bohatera!”

„Szlak Pamięci” powstał w lasach palędzko-zakrzewskich

 

Tomasz Woźniak, fot. NGP

Dodaj komentarz