Zaparkować? Trudna sprawa!


To, że miejsc parkowania w Poznaniu jest za mało do liczby samochodów wiadomo nie od dziś. W śródmieściu czy na Jeżycach problem rozwiązano połowicznie: poprzez płatne parkowanie.

Ale w innych dzielnicach miasta nie jest lepiej, zwłaszcza na osiedlach. Niektóre spółdzielnie czy wspólnoty mieszkaniowe, albo deweloperzy ograniczają wjazd na swoje tereny. Przybywa nie tylko znaków zakazów wjazdu (z odpowiednimi dodatkowymi tabliczkami, że nie dotyczy to lokalnych mieszkańców), ale też prywatnych parkingów, jak i bramek na placach osiedlowych.

To ograniczanie nie wszystkim się podoba. I trzeba się z tą opinią zgodzić, bo gdzie ma zaparkować kierowca, który przyjeżdża na osiedle gościnnie, albo chce wyładować i zanieść do domu ciężki bagaż, a tu nie ma gdzie się zatrzymać autem na dłużej!

Tak jest np. na osiedlu USO, w trójkącie ulic: Urbanowska-Szydłowska-Obornicka. Do niedawna (przy ul. Szydłowskiej) był tam obszerny parking na kilkadziesiąt samochodów. Po ograniczeniach ze strony osiedlowego zarządcy zainstalowana została bramka ograniczająca wjazd nie tylko „obcym”, ale i lokalnym mieszkańcom, którzy z różnych przyczyn nie „załapali się”, by tam – po wprowadzonych ograniczeniach – parkować. Sytuacja jest więc taka, że plac parkingowy w ciągu dnia nie jest znacznie wypełniony autami, które kierowcy zostawiają na osiedlowych uliczkach: na ich skosach, w sąsiedztwie skrzyżowań, za zakazem postoju, czym narażają się na wnikliwe spojrzenia i mandaty straży miejskiej i policji.

A opisane miejsce i sytuacja nie jest odosobniona. Do kłopotów z parkowaniem dochodzi w sąsiedztwie odgrodzonych bramkami parkingów na innych osiedlach, czy też w pobliżu centrów handlowych. Tam z kolei tabliczki informują o parkowaniu do jednej godziny; i… straszą wywózką samochodu na lawecie na koszt właściciela.

I co począć ma taki kierowca, który ma problem z parkowaniem? Pozostawić samochód przed domem (i skorzystać z komunikacji)? Z pewnością tak! O ile w pobliżu znajdzie… miejsce postojowe!

Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek

Dodaj komentarz