Zadowolony Rene Poms


Lech w piątkowy wieczór wygrał z Arką Gdynia 4-1. Na ławce trenerskiej zabrakło jednak pierwszego trenera Kolejorza Nenada Bjelicy. Nie był to pierwszy wybryk chorwackiego trenera. – Trenera Bjelicę zastępowałem już w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Atletico Madryt, a także w spotkaniach ligi włoskiej – powiedział na pomeczowej konferencji asystent Bjelicy Rene Poms.

http://naszglospoznanski.pl/wp-content/uploads/Lech-Lechia-088.jpg

Wczorajsze spotkanie poznaniacy rozpoczęli bardzo dobrze i już w pierwszej minucie lechici mogli objąć prowadzenie. Wtedy to się nie udało, ale zawodnicy Kolejorza nie ustępowali z atakami i po pięciu minutach mogli cieszyć się z wyjścia na prowadzenie.

Dobrze weszliśmy w mecz i już na początku mieliśmy okazję do zdobycia bramki. Co prawd, a pierwszej szansy nie wykorzystaliśmy, ale już po chwili było 1:0 i to my w pierwszej części gry dominowaliśmy na boisku – mówi Poms.

Druga połowa w wykonaniu drużyny Lecha nie była tak zadowalająca i zachwycająca jak pierwsza. Szczególnie początek po przerwie był bardzo kiepskiej jakości. Rene Poms zauważył, że rozluźnienie przyszło w szeregi poznaniaków trochę prędzej, bo po strzeleniu drugiego gola.

Po pierwszej fazie, czyli strzeleniu dwóch goli, straciliśmy trochę kontrolę nad sytuacją. Udało nam się jednak zdobyć trzecią bramkę i zasłużenie schodziliśmy do szatni z prowadzeniem – dodaje asystent Bjelicy.

Rene Poms i Nenad Bjelica pracują ze sobą już od siedmiu lat. Chorwat zaznacza, że Poms zna już go na tyle długo, że wie, jak on myśli. Austriak nie miał problemów z tym, by zastąpić Bjelicę na ławce trenerskiej. – Nie przewidywaliśmy żadnych niespodziewanych wydarzeń; wszystkie możliwości omówiliśmy przed meczem i dobrze wiedziałem, co mam robić. Dzisiejsza sytuacja nie była zresztą dla mnie nowa. Trenera Bjelicę zastępowałem już w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Atletico Madryt, a także w spotkaniach ligi włoskiej – zakończył Poms.

Pierwszy trener poznaniaków otrzymał karę zawieszenia, na jeden mecz, za sytuację, która miała miejsce w przerwie meczu Lech – Lechia. Wtedy to Chorwat podszedł do Peszki i powiedział mu, że ma szanować klub i kibiców, dla których grał kilka sezonów wcześniej. Sędzia Marciniak stwierdził, że to było za dużo i odesłał Bjelicę na trybuny. Komisja ligi, która zebrała się w środę nałożyła również karę na trenera Kolejorza, która mówiła o tym, że mecz Lecha z Arką obejrzy on z trybun.

Łukasz Rabiega

foto: Roger Gorączniak

1 komentarz

  1. Franca pisze:

    Dla redaktora Rabiegi chce się aż czytać tą stronę!

Dodaj komentarz