Z czego wynika spadek liczby zakażeń koronawirusem?


„Nie ma dowodów na potwierdzenie takiej tezy. W moim odczuciu obostrzenia dały sporo, a część ludzi +wypłaszcza+ krzywą także przez swoje unikanie jakiegokolwiek kontaktu ze stworzonym systemem potwierdzania zakażeń” – powiedział.

Zaapelował do osób z tzw. „szarej strefy”, że jeżeli już nie chcą być diagnozowani, to niech przynajmniej zostaną w domach i nie roznoszą wirusa dalej.

W jego ocenie jest trochę tak, że im więcej ludzie wiedzą o wirusie, tym bardziej go lekceważą.

„Społeczeństwo, tak jak politycy, myśli trochę życzeniowo. Po prostu wszyscy dość gremialnie dostrzegamy w otaczającym nas świecie to, co pozytywne, a powinniśmy być w oglądzie epidemii bardziej stonowani. Jutro wynik będzie np. na poziomie 18 tysięcy, a nie 10 jak dzisiaj i znów będziemy zmieniali swoje oceny. A zdecydowanie istotniejsze jest to, że na COVID-19 nadal dziennie umiera 500 osób, a śmiertelność jest nieporównywalna do tej, którą obserwujemy przy grypie i wynosi 2,5 procent, a u ludzi powyżej 80. roku życia nawet 20 procent” – dodał dr Sutkowski.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz