Mężczyzna, który podawał się za kierowcę lamborghini uczestniczącego w niedzielnym wypadku w Koziegłowach, nie kierował – poinformował TVN24. Policjanci sprawdzają kto siedział za kółkiem.
W niedzielę w Koziegłowach zderzyły się tam trzy samochody osobowe: lamborghini, hyundai i renault oraz autobus. Ucierpiały dwie osoby: jednej udzielono pomocy na miejscu, a drugą przetransportowano do szpitala, gdzie wciąż przebywa.
Dzisiaj rano na policję zgłosił się kierowca renault, który uciekł z miejsca zdarzenia. Ponadto funkcjonariusze ustalili, że osoba, która po wypadku twierdziła, że kierowała lamborghini, tak naprawdę nie miała nic wspólnego z tym zdarzeniem. Kierowca lamborghini uciekł z miejsca zdarzenia. Policja prowadzi jego poszukiwania.
Czytaj także: