Po krótkiej przerwie Noteć starała się doprowadzić do remisu, ale bezskutecznie. Najbliżej realizacji swego celu goście byli po udanej akcji 3+1 autorstwa Malesy (31:29), ale chwilę później celną trójką zrewanżował się rywalom Konrad Rosiński. Do szatni drużyna z Poznania schodziła z pozytywnym wynikiem 35:29.
Po zmianie stron gra Basketu wyglądała jeszcze lepiej. Miejscowi koszykarze zdołali prędko odskoczyć przeciwnikom na ponad 10 punktów, a znakomicie prezentował się tercet Stankowski – Rosiński – Fraś. Po celnym osobistym Wielocha Enea prowadziła 49:32.
W końcówce kwarty dobrą energię z ławki wniósł na parkiet Arkadiusz Adamczyk i na dziesięć minut przed końcową syreną Wielkopolanie byli w dobrych nastrojach (59:45).
Finałowe minuty nie przyniosły większej nerwówki. Mający na koncie cztery faule Michał Samsonowicz złapał kapitalny rytm, aplikując rywalom trzy ważne trójki. Jedynym negatywnym momentem całego spotkania było zejście z boiska kontuzjowanego Wojciecha Frasia (jak na razie nie wiadomo, ile wyniesie jego pauza). Ostateczny wynik: 80:63 dla Enei Basketu Poznań.