Wygrana koszykarzy Enei Basketu Poznań


W drugiej odsłonie meczu zawodnicy gospodarzy długo utrzymywali przewagę wynoszącą około dziesięciu oczek. Sytuacja zaczęła zmieniać się na pięć minut przed przerwą. Sygnał do ataku dał Brandon Randolph, a w jego ślady z celnymi rzutami poszli Mateusz Kulis i Patryk Pułkotycki. Ten drugi dwukrotnie nie pomylił się z linii rzutów osobistych. Żak zakończył pierwszą połowę meczu serią 5:2 i do szatni oba zespoły udały się przy korzystnym wyniku dla drużyny z Koszalina (41:33).

Enea Basket Poznań

Trzecia kwarta upłynęła pod znakiem spokojnego odrabiania strat przez koszykarzy Basketu. Zespołowa gra najpierw pozwoliła zbliżyć się do rywali na dwa punkty, a po chwili wymiany ciosów również do upragnionego prowadzenia. To nadeszło po trójce Randolpha na trzy minuty przed końcem tej części meczu. Ponownie końcówka partii należała do gospodarzy, którzy w ostatnie dziesięć minut spotkania wkraczali z przewagą czterech oczek (62:58).

Finałowa odsłona meczu to już materiał wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach. Przez większość czasu przewagę utrzymywał Żak, który w pewnym momencie – za sprawą Macieja Szewczyka – odskoczył podopiecznym Przemysława Szurka na osiem punktów (77:69). Gdy wydawało się, że drużyna z północy kraju łapie wiatr w żagle, Basket błyskawicznie odpowiedział, wychodząc na jednopunktowe prowadzenie po osobistych Randolpha. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i tym sposobem na kilka sekund przed końcową syreną nadal nie znaliśmy zwycięzcy.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz