To był mecz, który kibice poznańskiej koszykówki zapamiętają na długo. W sobotnie popołudnie Enea Basket Poznań postawiła KKS-owi Polonii Warszawa twarde warunki i dzięki skutecznej grze w drugiej połowie spotkania zwyciężyła w stolicy 81:79. Dla ekipy z Wielkopolski było to szóste zwycięstwo w sezonie, które – przynajmniej na moment – pozwoliło podopiecznym Przemysława Szurka objąć prowadzenie w pierwszoligowej stawce.
Przed pierwszym gwizdkiem arbitra nie sposób było wskazać zdecydowanego faworyta starcia 9. kolejki Pekao S.A. 1. Ligi Mężczyzn. Enea Basket miała za sobą udane starcie
z GKS-em Tychy, z kolei warszawska Polonia triumfowała w czterech meczach z rzędu i miała chrapkę na przedłużenie świetnej serii. Poloniści musieli radzić sobie bez podstawowego rozgrywającego, Adriana Kordalskiego, z kolei sztab Basketu nie mógł dziś skorzystać z usług skrzydłowego, Jana Jakubiaka.
W premierowej odsłonie spotkania z nieco lepszej strony prezentowali się gospodarze, choć mocne wejście w mecz zaliczyli poznaniacy. Po dwóch trójkach – kolejno Konrada Rosińskiego i Wojciecha Frasia – przyjezdni prowadzili 6:2, jednak w późniejszych minutach inicjatywę przejęli gracze z Warszawy. Dobrą formą imponował Jayden Coke-Domingue, który co rusz zagrażał poznańskiej defensywie. Po dziesięciu minutach rywalizacji Polonia prowadziła 21:17.
Ekipa trenera Szurka zdołała powrócić na prowadzenie cztery minuty później, kiedy to ponownie zza łuku trafił Fraś (26:25). Zespół Davida Terrescusy-Jimeneza nie zamierzał jednak dawać za wygraną. Udane próby wspomnianego Coke-Domingue i Damiana Cechniaka, w połączeniu z energetycznym wejściem rezerwowego Oleksego, pozwoliły miejscowej drużynie odskoczyć na kilka punktów. Na przerwę warszawiacy schodzili z przewagą czterech oczek (36:32).