All you need is love / wszystko czego ci potrzeba to miłości – to nie był tylko jeden z przebojów grupy The Beatles, ale słowa elektryzujące nastrój całego koncertu Magical Mystery Tour LIVE w Poznaniu, 23 maja br. Sala Ziemi, w której zagrali Emanuele Angeletti, John Brosnan, Paul Canning i Luke Roberts jako legendarny zespół z Liverpoolu, przemieniła się w salę nieba, tańca, płomiennych oklasków i szalonej radości – tak jak za starych, a przecież tak młodych w naszych myślach, czasów Johna Lennona, Paul’a Mc Cartneya, Ringo Starra i George’a Harrisona. Patronat medialny nad wydarzeniem objął „Nasz Głos Poznański”.
Artyści przybyli do Poznania zainspirowali swoim profesjonalizmem i wczuciem się w nastrój oraz kreacje sceniczne piosenek The Beatles. Szedłem na ten koncert z ciekawością i jasnym niedowierzaniem dotyczącym pomysłu na realizację tego przedsięwzięcia. Uczestniczyłem już w Warszawie w koncercie Ringo Starra, później Paul’a Mc Cartney’a i… mogę przyznać, że atmosfera na poznańskim koncercie niczym nie odbiegała od tego, co przeżyłem wtedy z oryginalnymi Beatlesami. Emanuele Angeletti, John Brosnan, Paul Canning i Luke Roberts także byli oryginalni. Pozwolili przenieść się do czasów, w których dobrze zaśpiewana piosenka warta była tyle co wymarzone jeansy, a czerwone wino piło się tylko z przyjaciółmi.
Czwórka współczesnych Beatlesów miała w sobie to wszystko, co legendarne; dopracowane w każdym calu, kolorze i kroju stroju (szczególnie wyraziste, kojarzone z płytą „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”); refrenach piosenek, których bisem wzruszenie, refleksja bądź szaleństwo „Twist and shout”. Takie były czasy The Beatles – takie też są nasze czasy pragnące prawdy emocji „Let It Be”, „All My Loving”, „Can’t Buy me Love”,, czy „Something”. Przecież to „coś” istnieje w każdym z nas, kiedy odważamy się na bycie sobą i przyznajemy się, że kochamy i tą miłość traktujemy jak piosenkę, dzięki której świat jest bardziej melodyjny. Utworów w takim klimacie wysłuchaliśmy czterdzieści, w dwóch odsłonach. Nasi Beatlesi co kilka piosenek przebierali się i wchodzili na scenę jakby rozpoczynali nowy koncert. Widzieliśmy jak dorastają z bycia młodym zespołem do stania się utytułowaną grupą o światowej renomie. Wielka Brytania stała się nagle „wielkim światem”, a ten „wielki świat” zmieścił się w naszej wyobraźni i oczekiwaniach, które przyprowadziły nas na koncert.
Źródło koncertowych przeżyć, których doświadczyliśmy w Poznaniu znajduje swoje dźwięki w musicalu „Let It Be” z 2012 roku, wystawianym na West Endzie i Broadwayu (obejrzało go już więcej niż milion widzów). Czuliśmy się magicznie, nie tylko ze względu na tytuł wydarzenia – Magical Mystery Tour; ale dlatego, iż każdy z nas mógł wziąć udział w odkrywaniu zagadki fenomenu The Beatles w kulturze oraz w sobie. Odpowiedź była tak oczywista, co trudna do odkrycia – All you need is love…
Dominik Górny
Zdjęcia Hieronim Dymalski