Warta Poznań zremisowała z Piastem Gliwice


Piast Gliwice, było nie było, trzeci zespół poprzedniego sezonu ekstraklasy i uczestnik europejskich pucharów, narzucił trudne warunki gry. Już w 9. minucie Dominik Steczyk miał w polu karnym gospodarzy wystarczająco dużo miejsca, by oddać groźny strzał. Piłkę na rzut rożny wybił jednak Bartosz Kieliba.

Kapitan zielonych miał w pierwszej połowie jeszcze kilka okazji do skutecznych interwencji. Wygrał co najmniej trzy pojedynki główkowe po mocnych dośrodkowaniach rywali.

Poznaniacy przyjmowali ataki na swojej połowie i czekali na okazje do kontrataków. W 15. minucie Mateusz Kuzimski wyprzedził Jakuba Czerwińskiego, zabrał mu piłkę i wbiegł z boku w pole karne. Miejsca na strzał nie miał za wiele, więc podał do wbiegającego przed bramkę Michała Jakóbowskiego, ale we wszystko wmieszał się Martin Konczkowski i wybił piłkę sprzed nosa skrzydłowego zielonych.

Cztery minuty później Warta Poznań miała rzut rożny, po którym Aleks Ławniczak niecelnie strzelił głową. Przed przerwą obejrzeliśmy jeszcze uderzenia z dystansu Adriana Laskowskiego, Michała Jakóbowskiego i Łukasza Trałki, ale wszystkie próby zostały zablokowane. Pierwsze 45 minut obie ekipy zakończyły bez celnego uderzenia na bramkę.

Przez pierwszy kwadrans drugiej części Warta Poznań wyglądała na zespół, któremu bardziej zależy na zgarnięciu całej puli. Wprowadzony w przerwie Robert Janicki oddał w 51. minucie pierwszy celny strzał, ale piłka poleciała w środek bramki i nie było szans, żeby bramkarz gości pomylił się przy interwencji. Groźnie uderzali za to Mateusz Kuzimski, który w 50. minucie posłał piłkę ponad metr od spojenia słupka z poprzeczką oraz Mateusz Kupczak (także wszedł do gry przed zmianą stron), ale on też kopnął obok górnego rogu bramki gliwiczan.

Goście bardzo szybko odpowiedzieli na te próby poznaniaków. Po kolejnej dobrej kontrze Tomasz Jodłowiec strzelił głową z ośmiu metrów, ale znakomitą paradą na linii bramkowej popisał się Adrian Lis i obronił!

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz