O ile piłkarze Warty w pierwszej części akcji nie stwarzają praktycznie w ogóle, o tyle po zmianie stron potrafią się rozkręcić jak mało kto! Fakt, że bliżsi strzelenia pierwszego gola byli gospodarze. W 54 minucie w poprzeczkę z bliskiej odległości trafił Michał Chrapek, ale chwilę później zieloni za tę sytuację skutecznie się zemścili. Słabe podanie do środka na własnej połowie boiska Jakuba Czerwińskiego wykorzystał przechwytujący w stosownym momencie Łukasz Trałka, po czym podał prostopadle do świetnie ustawionego Mateusza Kuzimskiego. Napastnik Warty znalazł się wtedy w sytuacji sam na sam, a jak wiadomo, on takich okazji nie marnuje – bez problemu pokonał bramkarza rywali.

Podopieczni Waldemara Fornalika w minionych sześciu ligowych pojedynkach nie stracili gola w drugiej odsłonie. Tę passę zdołali przełamać gracze z Poznania. By to uczynić potrzebowali jednej akcji. Pierwszy strzał celny Warty został zamieniony na bramkę. To pokazuje, jak zabójczo efektywna potrafi ona być! Zieloni do końca spotkania zagęścili blok obronny, gorliwie nie pozwalając gliwiczanom wyrównać wyniku.