Warta Poznań gra w Mielcu ze Stalą


Ostatnim zawodnikiem, który zdobył dla Stali zwycięską bramkę był Fabian Piasecki, ale nie ma go już w drużynie. Podstawowy napastnik z jesieni wrócił z wypożyczenia do Śląska Wrocław, a Zagłębie Lubin wezwało zimą do siebie innego podstawowego gracza Stali, jakim był Japończyk Koki Hinokio. Rywale Warty mają problemy ze strzelaniem goli – w ostatnich 11 meczach zdobyli maksymalnie jedną bramkę (9 razy po 1 i dwa razy po 0). W tym roku ekipa z Podkarpacia wygrała tylko jedno spotkanie – 1:0 na wyjeździe z Wisłą Kraków i było to ponad dwa miesiące temu.

– Każda passa ma kiedyś swój koniec, ale nie zakładamy, żeby nastąpiło to teraz. Jedziemy do Mielca walczyć o 3 punkty. Liczymy się z tym, że Stal wejdzie mocno w mecz i będzie chciała pokazać, że gra u siebie. Nawet jeśli, tak jak z Rakowem, rozpocznie spotkanie w niskiej obronie, to z pewnością będzie próbowała kontrataków. Jeśli zaatakuje odważniej, to będzie to mecz przypominający wymianę ciosów. Takie spotkania już graliśmy i często wychodziliśmy z nich zwycięsko – podkreśla trener Szulczek.
Pytany o scharakteryzowanie Stali Mielec, szkoleniowiec zauważa, że charakterystyczny dla tego zespołu był ostatni występ. Goście prowadzili w Lubinie 1:0 do 70. minuty, by przegrać 1:3.

– Stal ma mocny charakter, dużo walczy. Rozgrywa dobre pierwsze połowy, a w końcówkach ma trochę problemów. To zespół, który ma swój styl gry i chce grać w piłkę – uważa Dawid Szulczek. – Nie wiem, czy trener nie będzie szukał korekty, z tego powodu, że dawno nie wygrali, a w takich sytuacjach szuka się jakichś impulsów, zmian. A z drugiej strony nie ma aż tak mocnej ławki rezerwowych, żeby dokonywać zmian personalnych, więc może będzie chciał zmienić coś w taktyce? Ale z kolei, po co zmieniać, skoro gra wygląda całkiem dobrze, tylko zawsze coś wpadnie przeciwnikowi. W Lubinie Stal była dużo lepszą drużyną do 70. minuty, a w końcówce wypuściła zwycięstwo z rąk.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz