Wariant brytyjski koronawirusa odpowiada za ok. 25 proc. zakażeń w Polsce


„W uzgodnieniu z Ministerstwem Zdrowia i Głównym Inspektoratem Sanitarnym zmierzamy do tego, by kolejne laboratoria mogły włączyć się do procesu. Teraz miesięcznie sekwencjonowanych jest ok. 1600 – 1800 próbek. Dziesięciokrotny czy dwudziestokrotny wzrost skali sekwencjonowania wymaga znacznego wzrostu środków, my oczywiście jesteśmy gotowi do koordynacji takich działań” – stwierdził Juszczyk.

Stwierdził, że w ciągu najbliższych dni czy tygodni kwestie związane z finansowaniem zostaną uzgodnione. Trwające ustalenia – jak wyjaśnił – wynikają m.in. faktu, że sekwencjonowanie nie jest świadczeniem zdrowotnym, inaczej niż test w kierunku wykrycia obecności wirusa SARS-CoV-2. „Te zadania będą pewnie finansowane z innych źródeł niż NFZ” – dodał.

Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wyjaśniał na posiedzeniu komisji, że sytuacja jest na bieżąco monitorowana. „Widać, że w większości krajów udział wariantu brytyjskiego w sekwencjonowanych próbkach rośnie” – stwierdził.

„Na chwilę obecną w Polsce z tych sekwencji zgłoszonych do bazy (…) w ciągu ostatnich 21 dni (…) mamy 458 tych tzw. submisji, czyli zgłoszonych wariantów, gdzie łącznie wariant brytyjski zidentyfikowano w 121 próbkach, a w 112 w ciągu 21 dni. Szacujemy, że w takiej próbie ogólnopolskiej udział jest 25 proc.” – powiedział.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz