Walka samorządowców o konstytucyjne prawa (ZDJĘCIA)


Nie o takim świętowaniu 20-tej rocznicy Konstytucji RP marzyli samorządowcy podczas Wielkopolskiego Kongresu Samorządowego zorganizowanego przez Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu. Tematem przewodnim były „Prawa i kompetencje samorządu w świetle Konstytucji RP”, jednak nie wyczuwało się odświętnego nastroju, wręcz przeciwnie, mówcy wypowiedzieli niejednokrotnie w sposób bardzo emocjonalny swoje zaniepokojenie o dalszy los samorządu terytorialnego w Polsce.

Prof. Teresa Rabska z burmistrzem Chodzieży Jackiem Gurszem.

 

Mec. Maciej Kiełbus z Kancelarii Ziemski i Partnerzy w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, jak wielkie znaczenie nadano jednostkom samorządu terytorialnego w Konstytucji. Już w jej preambule obok praw wolności, dialogu społecznego, współdziałania władz, wspólnota lokalna została wymieniona jako jedyna. W dalszej części przypomniał ważne zapisy w ustawie zasadniczej dotyczące funkcjonowania, ochrony i budowania samorządu lokalnego.  Konstytucyjny zapis o decentralizacji państwa jest istotnym elementem demokracji, który jego zdaniem oraz wszystkich mówców na kongresie jest w chwili obecnej poważnie zagrożony. Władze centralne od chwili otrzymaniu mandatów wyborczych z konsekwencją dążą do recentralizacji, co może zakończyć się pozbawianiem kompetencji i samodzielności samorządu lokalnego, który stanie się pasem transmisyjnym władzy centralnej – przestrzegał prelegent.

Maciej Kiełbus odniósł się również do kwestii podziału terytorialnego państwa i podał przykład działań związanych z próbą utworzenia metropolii w Warszawie, gdzie mieszkańcy tego miasta mogliby stracić możliwość wyboru własnego prezydenta. Z niepokojem zwrócił uwagę na zmianę granic przez Radę Ministrów w Opolu, gdzie odgórnie włączono obszary podmiejskie do miasta. Mecenas przypomniał również konstytucyjne prawo do obrony samorządów przez sądy powszechne i zadał pytanie, co stanie się, jeśli nie będzie samodzielności sądów? Kto obroni interesy jednostek samorządu terytorialnego? W swym wystąpieniu odniósł się także do kwestii ograniczenia kadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów.

Na zarzuty reprezentantów ugrupowania rządzącego, że sprawowanie władzy przez kilka kadencji prowadzi do tworzenia układu, sitw i niejednokrotnie zachowań przestępczych odpowiedział, że nikt dotąd nie wykazał żadnego związku między liczbą kadencji, a przestępczością. Zresztą tak sformułowane zarzuty przez partię rządzącą wywołały emocje wśród 200 obecnych wójtów, burmistrzów i prezydentów na kongresie.

Pomimo, że nikt nie kwestionuje, iż jedną z najbardziej udanych reform po obaleniu komunizmu była reforma samorządowa, dzięki której zmieniły się polskie miasta i wsie, padły również słowa autokrytyki. Jedną z większych porażek w ciągu minionych 27 lat jest to, że nie uświadomiliśmy mieszkańcom, iż samorząd to „my”, a nie wójt, burmistrz, prezydent, rada gminy czy urzędnik. Samorząd nie zdał do końca egzaminu z budowy społeczeństwa obywatelskiego. Podobnego zdania jest ekspert, Agata Tąmbska, reprezentująca organizację pozarządową, think tank Od Nowa.

– Świętujemy 20 tą rocznicę Konstytucji, a jednocześnie musimy walczyć, aby jej nie naruszać i żeby utrzymać prawa samorządu. To jest pewna ironia losu – stwierdziła prof. Teresa Rabska, gość specjalny Kongresu, pracująca wspólnie z prof. Regulskim i prof. Kuleszą nad ustawą o samorządzie terytorialnym. Przypomniała lata 80-te i ogromne dążenie ludzi do decentralizacji państwa, co zostało zawarte w Konstytucji. Przypomniała, że Ustawa Zasadnicza gwarantuje obywatelom udział we władzy i że trzeba dzisiaj kategorycznie wystąpić o zachowanie praw konstytucyjnych i walczyć o samorząd. Przestrzegała, że jeśli załamie się samorząd, to załamie się państwo.

Wielkopolski Kongres Samorządowy pokazał, że organizacje samorządowe zaczynają się jednoczyć. Apelował o wspólne działania dyr. Biura Związku Miast Polskich Andrzej Porawski oraz dekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich, Leszek Świętalski. Na sali obrad obecni byli prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, przewodniczący Rady Miasta Poznania Grzegorz Ganowicz, prezydent Piły Piotr Głowski, poseł Rafał Grupiński, prof. Krystian Ziemski oraz dr Jacek Pokładecki z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza. Kongres zakończył się przyjęciem apelu do władz państwowych o powołanie Komisji Kodyfikacji Prawa Samorządu Terytorialnego, której celem byłoby przygotowanie całościowego projektu zmian w prawie samorządowym.

O przyjętym przez samorządowców stanowisku czytaj tutaj: Wielkopolski Kongres Samorządowy odbył się w Poznaniu

Prof. Teresa Rabska:

– Samorząd to ogół mieszkańców. To nie jest urząd, burmistrz, rada miasta tylko mieszkańcy. Podstawowe jest to, że samorząd powstał dla wspólnoty. Powstał w celu zapewnienia udziału społeczeństwa w rządzeniu państwem i miał przyczynić się do likwidacji centralizacji państwa.

 

 

 

Marek Woźniak, marszałek Województwa Wielkopolskiego:

Nigdy w ciągu tych 27 lat, gdy jestem samorządowcem, nie byłem radykałem. Nie byłem, bo nie było takiego zagrożenia dla funkcjonowania samorządów jak dziś. Dziś centralizacja jest faktem. Samorząd ma być wyłącznie narzędziem w rękach władzy centralnej, a nie podmiotem samodzielnie kształtującym przyszłość wspólnoty. Ograniczanie kolejnych kompetencji samorządu wojewódzkiego to początek.

Model państwa silnie scentralizowanego nie będzie uwzględniał samorządów. Nie możemy akceptować tak brutalnej ingerencji rządzącej większości w prawa obywatelskie licznej grupy doświadczonych samorządowców lokalnych wyłącznie dla celów politycznych – dla zwiększenia szans wyborczych swoich kandydatów.

Walczmy o samorząd, o niezależne sądownictwo i członkostwo w UE. Demonstrujmy swoje niezadowolenie i brak akceptacji wobec działań rządu, byśmy nie mieli potem wyrzutów sumienia i nie okazali się mądrzy po szkodzie.

 Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży, przewodniczący SGiPW:

– Jako samorządowcy mamy wiele do wykonania. Nie jest naszym celem mówienie o dwukadencyjności, ponieważ nie powinniśmy być adwokatami we własnej sprawie. Dodam, że decydentami o liczbie kadencji burmistrza czy wójta nie powinni być posłowie tylko mieszkańcy w dniu wyborów. Naszą rolą jako stowarzyszenia jest zwrócenie uwagi na proponowane zmiany prawne dotyczące samorządów. Planuje się ograniczyć, a nawet zabrać wiele kompetencji wójtom, burmistrzom i prezydentom. Żądamy pokazania nam tych zmian. Chcemy szukać kompromisu z władzą centralną, oczekujemy podjęcia z nami rozmowy. Dlatego musimy być dzisiaj razem i wyraźnie protestować przeciwko naruszaniu naszych konstytucyjnych praw.

Marek Madej, burmistrz miasta Wysoka:

– Po 27 latach działania samorządu dużym sukcesem jest to, że w małych gminach nie ma bloków partyjnych. Kandydaci z ramienia partii przegrywają z bezpartyjnymi. Dzisiaj są zakusy, aby to zmienić. Uważam, że ważny jest człowiek, a nie legitymacja partyjna. W kwestii dwukadencyjności chcę podkreślić, że przykre jest to jak traktuje się naszych mieszkańców. Ograniczenie kadencyjności burmistrzów nie jest votum nieufności dla lokalnych liderów. To votum nieufności dla wyborców. Wygląda na to, że ktoś uważa, że ci nie wiedzą co robią, gdy wybierają na kolejną kadencje tego samego człowieka. Mam pretensję o Trybunał Konstytucyjny i reformę oświaty. Tak ważne sprawy nie były szeroko konsultowane z zainteresowanymi. Będzie to bardzo kosztowne przedsięwzięcie i wszystko wskazuje na to, że kolejny raz samorządy będą do tej reformy dopłacały”.

 Agata Dąmbska, ekspert Forum Od – nowa

– Jedną z najlepszych refom po 1990 roku była reforma samorządowa, jednak nie ma wątpliwości, że dużo trzeba w działaniu samorządu poprawić. Mam tutaj na myśli między innym kwestie finansowe. Samorządowcy poza dwoma wyjątkami nie protestowali w sprawie reformy oświaty, a ta obciążać będzie w dużej mierze budżety gmin. Kolejne rządy nie zrobiły nic w sprawie finansów samorządowych. Gminy utrzymują się z udziału w podatkach, uzależnione są od subwencji i dotacji państwa. W rozwiniętych krajach Europy taka sytuacja nie występuje. Na zadania zlecone powinno być pełne pokrycie. Tymczasem samorząd wykonuje 68% usług publicznych i na wiele zadań nie ma pokrycia. W kwestii ograniczenia kadencji należy wyraźnie powiedzieć, że mówienie o sitwach, mafiach w gminach to są absurdy. Jednak wielu samorządowców obrosło w tzw. „piórka”. Wszystko wskazuje na to, że ograniczenie kadencyjności uderzy w bardzo dobrych włodarzy. Słabi najczęściej są zmieniani przez wyborców. Badania pokazują, że 51% obywateli popiera ograniczenie kadencyjności. Pokazuje to wyraźnie, że ludzie w obronie samorządowców na ulicę nie wyjdą. Zmiany są potrzebne, nie tylko związane z przepisami prawa, ale również w mentalności samorządowców. Muszą zauważyć jak dynamicznie zmieniają się oczekiwania mieszkańców.

 Ireneusz Antkowiak

Fot.: Ireneusz Antkowiak

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz