Waldy Dzikowski: – Najważniejsza jest rozmowa


– Co ma Pan na myśli?

– Obecna kadencja jest niestety „wyjątkowa”. Posiedzenia plenarne odbywały się dużo rzadziej niż w poprzednich kadencjach. Wiele zwyczajów parlamentarnych związanych z dobrą współpracą między poszczególnymi partiami zostało zaniechanych. Brakuje dziś miejsca na rzetelną debatę i krytyczną ocenę stanowionego prawa, co do którego jakości mam wiele zastrzeżeń. Króluje, niestety, dyscyplina partyjna. Brakuje dialogu i współpracy na rzecz naszego regionu. Ubolewam nad tym.

– Jakie, Pana zdaniem, są największe wyzwania, z którym zmierzy się Poznań i w najbliższych latach?

– Po pierwsze, ze względu na ciągły rozwój aglomeracji poznańskiej, należy w sposób precyzyjny planować budować i modernizować ciągi komunikacyjne, ze szczególnym uwzględnieniem komunikacji zbiorowej. Naokoło Poznania powstają kolejne „sypialnie”, coraz bardziej oddalone od miasta. Dlatego województwo inwestuje znaczne środki w Kolej Metropolitalną. Musimy ten projekt wspierać. Ważna jest budowa kolejnych parkingów „Park &Ride”, tak aby stworzyć funkcjonalną sieć zachęcającą kierowców do korzystania z transportu zbiorowego. To także kwestia między innymi przejęcia od PKP Dworca Głównego w Poznaniu i remontu budynku tzw. starego dworca i dobudowania kolejnego toru. Priorytetem w skali województwa powinno być dokończenie m.in. dróg ekspresowych S5 i S11.

– A poza inwestycjami związanymi z komunikacją?

– Kluczowym wyzwaniem na najbliższe lata w mojej ocenie jest służba zdrowia. 9 października otwieramy nowy Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera w Poznaniu. Cieszę się, że mogłem wspierać ten projekt. Ale to kropla w morzu potrzeb. Należy przyspieszyć proces inwestycyjny związany z Budową nowego szpitala klinicznego w Poznaniu. Miasto już wywiązało się ze swojej roli przekazując grunt pod inwestycję. Prze dwa lata rząd nie zrobił w sprawie budowy praktycznie nic. To się musi zmienić.

– Jak z perspektywy czasu interpretuje Pan Waszą porażkę wyborczą w 2015 roku?

– Rzeczywiście ludzie byli nami zmęczeni. Przez długi okres naszych rządów naszą energię pochłonęła walka ze skutkami kryzysu gospodarczego. Nasze reformy są dzisiaj jedną z podstaw obecnej dobrej sytuacji gospodarczej. Dzięki temu możliwe są dziś programy prospołeczne, takie jak „500+”. Środki na to nie wzięły się znikąd. Nie jest też prawdą, że „Platforma nie robiła nic dla ludzi”. Wprowadziliśmy wiele prospołecznych instrumentów, ale niekoniecznie się nimi chwaliliśmy. A jest to między innymi: najdłuższy urlop rodzicielski w Europie, wprowadzenie urlopu tacierzyńskiego, znaczne zwiększenie świadczenia pielęgnacyjnego dla rodzin niepełnosprawnych, ustawa żłobkowa, kosiniakowe 1000 zł na dziecko w pierwszym roku, wprowadzenie zasady „złotówka za złotówkę” przy pobieraniu zasiłków, program przedszkole za złotówkę, bezpłatne podręczniki i wiele innych….

Ale wracając do pytania. Wiem, że za mało uwagi poświęciliśmy niektórym grupom społecznym. Najważniejsze jest rozmowa. Ja się rozmów nie boję, nawet tych najtrudniejszych. Wiem też, że są ludzie, których trzeba wspierać w sposób szczególny. Myślę tu przede wszystkim o osobach starszych, które borykają się z wysokimi cenami, brakiem leków i opieki. Prognozy demograficzne nie są dla nas korzystne. Coraz mniej pracujących będzie „utrzymywać” przyszłych emerytów. To jest nasze cywilizacyjne wyzwanie.

Dużo do myślenia dał protest nauczycieli. Ci ludzie mają niezwykle odpowiedzialną pracę. W trosce o nasze dzieci i wnuki – sam mam już dwa – musimy zapewnić im godną płace i warunki.

Wspierać należy także naszą młodzież. Należy im ułatwić chociażby wynajem mieszkania, a także możliwie jak najbardziej zapewnić odpowiednią wiedzę i kompetencje, jakich potrzebuje dzisiejszy rynek pracy.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz