Komunikacja w krzywym zwierciadle


Jak urzędnik coś postanowi, to zrealizuje, choćby było to mało opłacalne. Przykładów można podać wiele, choćby z komunikacyjnej „łączki”. Ta, z powodu remontów i objazdów, interesuje teraz poznaniaków szczególnie.

Przykład pierwszy

Urzędnik chce wprowadzić autobus, który będzie po małym kręgu jeździł naokoło „dziury toruńskiej”, łączył  „Teatralkę” z „Bałtykiem” i… dwa razy przejeżdżał przez… Kaponierę!  To nic, że autobus utknie w korku, że będzie miał problem z przejazdem przez Most Teatralny, bo sygnalizacja przystosowana jest do tramwajów…; on musi pojechać, choćby miał jeździć pusty!

Przykład drugi

Pętla tramwajowa na Franowie, tory zjazdowe do budowanej zajezdni, a za nią w bliskiej odległości spore osiedle mieszkaniowe, do którego tramwaj nie dojedzie, bo – z powodu zajezdni – nie można zbudować przystanku. Tramwaje do Franowa zaraz za przystankiem „Piaśnicka” jeżdżą już przeważnie z małą liczbą pasażerów, chyba że ci jadą po zakupy do pobliskich galerii. Mieszkańcy osiedla Przemysła niech się trochę pomęczą dłuższym dojściem do pętli tramwajowej, albo skorzystają z zatłoczonego autobusu, który powiezie okrężną trasą do tramwaju.

Przykład trzeci

Budowane dwupoziomowe skrzyżowanie przy ulicy Jawornickiej. Przebiegać ma tędy tak zwana trzecia rama komunikacyjna, która jest jednak tylko na papierze, bo wypłukane z pieniędzy miasto nie wybuduje jej za kilkaset milionów złotych, nawet za kilka lat! Ale budować trzeba! Tunel, który nie wiadomo, jak długo będzie stał bezużyteczny.  I się buduje! I wprowadza kolejne komunikacyjne zamieszanie. Tramwaje nadal nie jeżdżą do Junikowa; na kilka pierwszych dni listopada przywróci się tam ruch, by potem trasę –  z powodu budowy wiaduktu – znów zamknąć na ponad pół roku.

Przykład czwarty

Otwarcie na wiosnę trasy „Pestki” do Dworca Zachodniego, bez możliwości wysiadki przy głównym obecnie węźle komunikacyjnym miasta – Moście Teatralnym.  Po co budować przystanek, kiedy nowy będzie za… dwa lata przy nowej Kaponierze. Niech pasażerowie jeżdżą przez pół miasta „pośpiesznym” tramwajem, nie zatrzymując się ponad trzy kilometry po drodze. Wysiąść mogą przecież przy dworcu, albo na Winogradach!

Przykład piąty

Ulica Towarowa i wbudowane w nią torowisko. Gdyby był tylko skręt w stronę Gwarnej z powodzeniem wyznaczyłoby zastępczą trasę tramwajom  podczas przebudowy Kaponiery. Tego jednak nie ma; i „nie da się zrobić”, bo trzeba na to czasu i procedur przetargowych – powiedzą urzędnicy… Łatwiej skierować tramwaje dalekimi objazdami, niech pasażerowie dopłacają do biletów i stoją w korkach. Ostatecznie ułatwieniem przecież ma być „ów” autobusik, jeżdżący-  jak w ”lunaparku” – dookoła Kaponiery. A i dodatkowych atrakcji będzie kilka: wysiadka z tramwaju, oczekiwanie na bus, kolejne kasowanie biletu, jazda nim po zatłoczonych ulicach i znów wypatrywanie tramwaju z czasowym biletem w ręku!

Zaiste, te pomysły mogą się rodzić tylko w głowach urzędników…, ale czy od nadmiaru pracy?

 

Tekst i rysunek: Andrzej Świątek

Fot. J. Podolski

1 komentarz

  1. pyruś pisze:

    Doskonały tekst. POZnan* hau hau…

Dodaj komentarz