W Katyniu zginęli, ale w pamięci Pobiedzisk zostaną


Kazimierz Wierzyński

„Msza żałobna w katedrze nowojorskiej”

„Uklękło tysiące ludzi I w łukach modli się tłum:

Daj nam to, Boże, zrozumieć

I w uniesieniu ogarnąć

Na co już nie ma rozumu.

Modlimy się za porwanych, za umęczonych, za zmarłych,

Nad Amu-Darią, Irtyszem i na odludziach Syberii,

Na Nowej Ziemi, gdzie znikło siedem tysięcy więzionych,

Na tych przestrzeniach podobnych do niewymiernej przepaści,

W którą zepchnięto miliony i w której skarga zamarła,

Chociaż ten chorał straszliwy, gdyby wybuchnąć mógł z gardła,

Poraziłby uszy świata.(…)”

Tego samego dnia, 11 kwietnia 1943 roku, niemiecka Agencja Transocean poinformowała jako pierwsza o odkryciu masowego grobu ze zwłokami trzech tysięcy polskich oficerów.
12 kwietnia 1943 również Radio Berlin podało, że ofiarami mordu w Katyniu byli polscy jeńcy wojenni z obozu w Kozielsku.

Dzisiaj wiemy, że na terenach ówczesnego Związku Radzieckiego w obozach utworzonych przez NKWD dla polskich oficerów wymordowano blisko 22 tys. polskich obywateli, oficerów Wojska Polskiego, policjantów, lekarzy, urzędników, nauczycieli… słowem polskiej inteligencji. Wiosną 1940 r., wykonując uchwałę Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r., sowiecka policja polityczna – NKWD – wymordowała blisko 22 tys. obywateli Rzeczypospolitej. Było wśród nich 14,5 tys. jeńców wojennych – oficerów i policjantów oraz 7,3 tys. więźniów aresztowanych w okupowanej przez Związek Sowiecki wschodniej części Polski. Oficerów z obozu kozielskiego rozstrzelano w Katyniu, jeńców ze Starobielska – w Charkowie, natomiast policjantów z Ostaszkowa – w Kalininie. Kolejne egzekucje przeprowadzono w więzieniach w Mińsku, Kijowie, Charkowie i Chersoniu.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz