Trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo Lecha Poznań. Wicelider pokonany


W efekcie w dzisiejszym zmaganiu w grze niebiesko-białych rzeczywiście panował spokój, jak i opanowanie. Te cechy zdominowały grę Lecha aż nadto. Akcje były prowadzane w jednostajnym tempie. Brakowało natomiast przyspieszenia, jakiegoś elementu zaskoczenia. Plan działania poznaniaków był zbyt czytelny dla defensorów Portowców, którzy nie tylko nadążali z poprawnym ustawieniem bloku obronnego, ale też odpowiednią reakcją.

Piłkarze Dariusza Żurawia wobec tego zagrozić pod bramką Dante Stipicy mogli wyłącznie po stałych fragmentach gry, w których lechici upatrywali swoich szans. One bowiem, wprawdzie nieznacznie, ale uatrakcyjniły nieco mecz rozgrywany w Szczecinie. W 30 minucie z rzutu wolnego uderzył Dani Ramirez. Mimo, że oddał strzał niezbyt mocny i w dodatku z ostrego kąta, to jednak sprawił on problemy przy obronie bramkarzowi Pogoni.

Kolejną okazję z rzutu wolnego Poznańska Lokomotywa miała 10 minut potem. Tak samo, jak we wcześniejszej sytuacji, z jeszcze bardziej ostrego kąta przymierzył hiszpański pomocnik. Golkiperowi rywali również ów uderzenie sprawiło kłopoty, ale zdołał jednak przenieść futbolówkę nad poprzeczkę, co dało Lechowi rzut rożny. W tym czasie nastąpił moment przełomowy, bo to właśnie po tym kornerze lechici otworzyli wynik spotkania. Piłka po dośrodkowaniu trafiła pod nogi Pedro Tiby, który w zagęszczonym polu karnym wypatrzył wysokiego Bartosza Salamona i do niego właśnie zagrał. 29-letni obrońca pewnym strzałem głową pokonał Stipicę i w ten sposób zdobył swojego premierowego gola w ekstraklasie.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz