Trudny, ale udany sezon – podsumowanie I-ligowego sezonu MKS Poznań


Za szczypiornistami MKS-u Poznań  inauguracyjny sezon zespołu na pierwszoligowych parkietach. Sezon trudny, ale bardzo udany. Celem nadrzędnym było utrzymanie drużyny na zapleczu Superligi i cel ten podopieczni Domana Leitgebera w pełni zrealizowali.

Po 26 meczach MKS Poznań zgromadził na swoim koncie 21 punktów i zajął dziewiąte miejsce. Najlepszymi snajperami byli Maciej Tokaj i Rafał Niedzielski, którzy w sumie zdobyli ponad 30% bramek zespołu. Poznaniacy zdobyli 682 bramki, tracąc 741.

Jak miniony sezon widzi trener zespołu? – To był trudny, ale udany sezon. Pierwszy raz w historii klubu zagraliśmy na zapleczu Superligi i w pełni osiągnęliśmy cel założony przed rozpoczęciem rozgrywek. Pokuszę się o stwierdzenie, że z takim budżetem, jakim dysponowaliśmy w tym roku, tylko szaleni ludzie mogli spróbować swoich sił w I lidze. Nam się to udało i na pewno jest to sukces. Naszą siłą była zespołowość i dobra atmosfera. To był klucz do dobrego wyniku. Trudno wyróżniać jednego, czy drugiego zawodnika. Każdy miał lepsze i gorsze mecze. Cieszy z pewnością to, że widać postęp w grze młodych zawodników. Maciej Tokaj, Daniel Bartłomiejczyk czy Darek Zarzycki nie ukończyli jeszcze 20 lat, a w wielu spotkaniach to właśnie oni rozstrzygali o końcowym wyniku. Mimo różnicy wieku potrafili stworzyć zgraną paczkę z Rafałem Niedzielskim i braćmi Kasperczakami. Do tego powoli wprowadzany w zespół jest Piotr Jarosz i inni wychowankowie. Musimy również pamiętać o największych pechowcach tego sezonu. Maciej Dubisz, Tomek Łączkowiak czy Mateusz Lubiewski w poprzednich latach wnosili bardzo dużo do zespołu, a ten sezon z powodu kontuzji przesiedzieli na trybunach. Zagraliśmy dwie w miarę równe rundy wygrywając prawie wszystkie mecze z drużynami niżej notowanymi. Dużą lekcją była dla nas porażka w Bydgoszczy, gdzie zagraliśmy dramatycznie słabo. Zabrakło wygranych z zespołami z górnej części tabeli, choć mecze w drugiej rundzie z Warmią, Wolsztyniakiem czy Realem Astromalem Leszno były bardzo wyrównane. Chciałbym też zwrócić uwagę na fantastyczną poznańską publiczność, która w każdym meczu udowadniała, że w stolicy Wielkopolski jest miejsce na piłkę ręczną. To z pewnością był nasz ósmy zawodnik. Dzisiaj ciężko powiedzieć, co będzie dalej. Sytuacja jest trudna, bowiem sukces sportowy nie pociągnął za sobą zainteresowania ze strony potencjalnych darczyńców. Ze swej strony dziękuję całemu zespołowi oraz sztabowi organizacyjnemu za zaangażowanie i promocję piłki ręcznej w Poznaniu. Utrzymaliśmy I ligę w Poznaniu i jest to powód do zadowolenia.

Dodaj komentarz