W niedzielę piłkarze Lecha Poznań w 11. kolejce T-Mobile Ekstraklasy podejmą GKS Bełchatów. Zanim jednak podopieczni Macieja Skorży staną do pojedynku o ligowe punkty, to rozegrają spotkanie kontrolne z trzecioligowym Jarotą Jarocin. Mecz odbędzie się w czwartek na bocznym boisku przy Bułgarskiej. Sparing będzie otwarty. Będzie mogło go zobaczyć 1000 kibiców. Wstęp jest wolny.

– Ten mecz traktujemy jak jednostkę treningową, a nie sparing. Liczymy, że w tym spotkaniu będzie mogła wystąpić część zawodników wracających po kontuzjach. Mamy nadzieję, że niektórzy z nich już od środy będą trenować na pełnych obrotach. Przeciwko Jarocie będziemy chcieli też przećwiczyć warianty taktyczne, które będziemy mogli zastosować w niedzielnym spotkaniu z GKS-em Bełchatów – mówi asystent trenera Tomasz Rząsa.

Na razie jeszcze nie wiadomo jak długo będzie trwało czwartkowe spotkanie. Czas gry będzie uzależniony od liczby zawodników, których sztab szkoleniowy będzie miał do dyspozycji. Decyzja w tej kwestii zostanie podjęta po środowych treningów. Pewne jest, że w starciu z ekipą z Jarocina swoją szanse na zaprezentowanie umiejętności dostaną zawodnicy z drużyny rezerw.

– W futbolu jest jak w życiu. Nieobecność niektórych zawodników stwarza szanse innym. Idealnie pokazał to przykład Darka Formelli, który kilkanaście dni przed meczem z Legią pewnie się nawet nie spodziewał, że dostanie szanse. Ostatecznie zagrał i pokazał się z bardzo dobrej strony. My cały czas liczymy na młodych zawodników, którzy na co dzień trenują w drużynie rezerw lub zespołach juniorskich i bacznie się im przyglądamy – dodaje Tomasz Rząsa.

źródło www.lechpoznan.pl

Fot. T-Mobile Ekstraklasa / x-news