Wiedzieliśmy, że Lech ma bardzo dużo jakości i wiedzieliśmy, że ten mecz będzie tak wyglądać, ale taki sposób grania przyniósł punkty Stali czy Jagiellonii. Chcieliśmy to powielić w niskiej obronie, ale inaczej podejść do pressingu. Z wielu momentów można być zadowolonym, ale wszystko determinuje wynik, który nie jest korzystny. W szatni jest teraz smutno, mamy trzy spotkania i mocno się nastawiamy na zwycięstwa.
W mojej ocenie robimy kroki do przodu, jeżeli chodzi o organizację gry. Trudno powiedzieć, czy brakuje nam szczęścia, na pewno potrzebujemy więcej zimnej krwi w polu karnym. Mateusz Kuzimski i Adam Zrelak wyglądają nieźle na treningach, ale potrzebują przełamania, dlatego poważnie się zastanawiam, czy nie grać dwójką napastników. Jest też Jakub Sangowski, którego wystawiam, gdy trzeba biegać i przeszkadzać stoperom. Podoba mi się też jego mentalność, nie narzeka, tylko cierpliwie robi to, czego od niego oczekuję. Uważam, że ma potencjał i jeżeli postawimy na dwójkę napastników, to będzie miał więcej szans, bo będzie zmieniał któregoś z kolegów w ataku.
Czytaj także:
Skorża: – Nasza cierpliwość została nagrodzona bramkami
Kolejorz górą w derbach Poznania