Trener Warty Tomasz Bekas: – Musielibyśmy być frajerami, żeby zaprzepaścić taką przewagę


W derbach Poznania pomiędzy Wartą, a rezerwami Lecha po pięknej bramce Michała Ciarkowskiego zwyciężyli zieloni. Dzięki temu warciarze na pięć kolejek przed końcem wciąż zajmują pozycję lidera posiadając 10-punktową przewagę nad drugim Sokołem Kleczew. Po zaciętym spotkaniu III ligi grupy kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej rozmawialiśmy z trenerem Dumy Wildy – Tomaszem Bekasem.

Warta - Lech 62

Ósme zwycięstwo z rzędu prawie gwarantuje zawodnikom Warty zwycięstwo w grupie i grę w barażach o II ligę.

– Jesteśmy jedną nogą w barażach. Zostało niewiele kolejek i musielibyśmy być frajerami, żeby taką przewagę wypuścić z rąk – komentuje trener Bekas. – Takiemu zespołowi jak Warta Poznań po prostu nie wypada coś takiego zepsuć. Powoli zaczynamy myśleć o barażowym dwumeczu, bo czeka nas na pewno bardzo ciężki bój o drugą ligę – zapewnia.

Mecz był bardzo zacięty, a po pierwszych 45 minutach trudno byłoby komukolwiek wskazać zwycięstwo tego spotkania.

– Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, choć Lech miał jedną sytuację więcej od nas – mówi trener Warty. – Jedna z nich była bardzo groźna i w dodatku spowodowana naszym błędem. Druga połowa zdecydowanie wygrana przez nas. Wiedzieliśmy, że Lech bardzo lubi operować piłką, co zresztą zaobserwowałem na okręgowym finale Pucharu Polski z Polonią Środa Wielkopolska.

Sytuacja zmieniła się po przerwie, gdy zawodnicy Warty, a dokładniej Michał Ciarkowski zdobył w 47. minucie bramkę na 1:0.

– Gol Michała to „stadiony świata”. Znakomicie zachował się w sytuacji 1 na 1  i bardzo ładnie uderzył.  Nie wiem, czy tam obrońca jest jeszcze w tej ziemi, czy nie – żartuje trener Bekas.

Po bramce gra zdecydowanie się zaostrzyła. Akcję Warty poprzedzała sytuacja Lecha II Poznań i na odwrót. Ani gospodarzom, ani gościom nie udało się już jednak strzelić gola, choć ta do ostatniego gwizdka sędziego wisiał on w powietrzu.

– Szkoda tylko kolejnych sytuacji, bo mogliśmy podwyższyć wynik i grać spokojniej do samego końca – mówi trener Bekas. – Moi zawodnicy chcą chyba, żebym jeszcze bardziej wysiwiał albo wyłysiał, bo fundują mi trochę horroru. – Nawet, gdy się gra w dziesięciu można strzelić przypadkową bramkę i chwała chłopakom za to, że zakończyliśmy kolejny mecz nie tracąc bramki.

Ósme zwycięstwo z rzędu musi budować wspaniałą atmosferę w szatni, co zresztą widać na boisku. Z każdym meczem akcje stają się coraz bardziej płynne, co przekłada się na wyniki. Jak zapewnia były zawodnik Lecha i Warty, od samego początku sezonu zawodnicy wiedzieli, że w zespół musi stanowić monolit.

– Gdy przychodziłem do Warty, oznajmiłem zawodnikom, że w moim zespole zawsze jest dobra atmosfera. Od tego też jest moja skromna osoba, żeby taką atmosferę budować. Ci chłopacy mają się za ten klub bić i pokazywać swój warciański charakter. Można to zauważyć na boisku, ale i dokładamy do tego to, co najważniejsze – piłkarskie umiejętności. Przypomniałem chłopakom w przerwie, że takie posiadają i udowodnili to na murawie szybko strzelając bramkę i zdobywając kolejne 3 punkty – kończy trener zespołu Warty Poznań, który już od poniedziałku będzie przygotowywał się do następnego spotkania: w środę zieloni zagrają z Jarotą na wyjeździe.

Pomeczowa opinia trenera Lecha II Patryka Kniata – czytaj tutaj.

Relacja „minuta po minucie” z meczu – zobacz tutaj.

Galeria zdjęć z meczu: kliknij tutaj .

 

Dodaj komentarz