Tarnovia Basket odpada z Pucharu Polski


Rozgrywki Pucharu Polski zawitały w środę do Tarnowa Podgórnego. Tym razem na drodze do kolejnych zwycięstw Tarnovii Basket stanęli koszykarze Polkątów Maximus Kąty Wrocławskie. Przeszkody tej nie udało się niestety pokonać. 76-69 wygrali goście.

Tarnovia Basket

Zwycięstwo gości to zasługa przede wszystkim bardzo dobrej w ich wykonaniu pierwszej połowy spotkania. O ile pierwsza kwarta, po nerwowym początku, zakończyła się dla Tarnovii Basket tylko dwupunktową stratą, o tyle kolejne 10 minut to pokaz gry gości z Dolnego Śląska. Seria 8 punktów z rzędu na samym początku kwarty oraz kolejna, 7-punktowa, kończąca pierwszą połowę spotkania wyprowadziły zespół Polkąty Maximus na prowadzenie 40-26.

– Co nie zagrało? Głowy nie zagrały. Mentalnie źle podeszliśmy do tego spotkania. W drugiej połowie chłopaki pokazali, że można było wygrać to spotkanie. W pierwszej zabrakło przede wszystkim odpowiedniego nastawienia mentalnego – tłumaczył po spotkaniu trener gospodarzy Tomasz Eichert.

Druga połowa spotkania faktycznie pokazała doskonale już znane w tym sezonie, lepsze oblicze Tarnovii Basket. Gospodarze na boisko wrócili skupieni i zdeterminowani. Swoją agresywnością i zaangażowaniem ewidentnie zaskoczyli gości, którzy zaczęli popełniać błędy. Najpierw niecelne rzuty, potem błąd 24 sekund, a na koniec szczęśliwe trafienia po rzutach przez ręce. Początek trzeciej kwarty nie pozostawił wątpliwości, Tarnovia Basket ciągle walczyła o pełną pulę wczorajszego spotkania.

­– Zazwyczaj w trzecich kwartach mieliśmy problemy z utrzymaniem koncentracji. Tym razem było inaczej. Na boisko wyszliśmy zdeterminowani i okazało się, że goście zaczęli się gubić. Szkoda tego początku spotkania, była dziś szansa na wygraną – mówił po meczu Miłosz Sroczyński, zdobywca 16 punktów (4×3). To właśnie Sroczyński dał w trzeciej kwarcie wyraźny sygnał do ataku, drugą połowę rozpoczynając od trafienia za trzy punkty. Do Sroczyńskiego szybko dołączyła reszta – pod kosz wchodził Milczyński, z linii rzutów osobistych skuteczny był Eichert, a kolejną trójkę dorzucił Janowski. Efekt? Tylko 5 punktów przewagi gości przed ostatnią kwartą spotkania (58:53).

Skuteczne akcje Janowskiego, Antczaka i rzuty wolne Bartkowskiego doprowadziły do remisu już po niespełna 4 minutach kwarty. Na boisku kipiało od emocji. ­

– Pod koniec meczu zrobiło się faktycznie gorąco. Kilka nieskutecznych akcji i Tarnovia była bardzo bliska objęcia prowadzenia. Mój zespół pokazał jednak dzisiaj tak niezbędne w koszykówce doświadczenie. Końcówkę spotkania rozegraliśmy tak jak powinniśmy – tłumaczył po meczu trener gości Adam Omelan.

Przy stanie 67-69 Tarnovia miała kilka szans na objęcie prowadzenia, jednak żadnej z nich nie wykorzystała. Chłodniejszą głowę okazali się mieć koszykarze gości, którzy przypieczętowali wygraną punktami Bartnickiego oraz serią 4 rzutów osobistych Grzegorza Kruka.

Tarnovia Basket w przedostatnim w tym roku meczu na własnym parkiecie przegrała z zespołem Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 69-76, odpadając tym samym z rozgrywek Pucharu Polski PZKosz. Już niedługo jednak koszykarze z Tarnowa Podgórnego wracają do rozgrywek ligowych. W najbliższą sobotę (10 grudnia) wybierają się do Gdańska na spotkanie z tamtejszą Politechniką. Kolejne spotkanie na własnym parkiecie rozegrają 18 grudnia, w niedzielę, o godzinie 16:00. Przeciwnikiem będzie drużyna Asseco II Gdynia. Patronat nad Tarnovią Basket sprawuje Nasz Głos Poznański.

 Tarnovia Basket Tarnowo Podgórne – Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 69-76 (15-17, 11-23, 27-18, 16-18)

Tarnovia Basket: Sroczyński 16 (4×3), Gubernat 9, Janowski 8 (2×3), Eichert 8, Milczyński 6, Jakubowski 6, Antczak 5, Pawlak 4, Łukomski 3 (1×3), Niepoń 2, Bartkowski 2.

Polkąty Maximus: Dźwilewski 19, Kruk 14, Suprun 13, Cieśla 9, Zubik 7, Bartnicki 5, Giniewski 4, Beluch 2.

Maciej Szulejewski
Fot. Mikołaj Dulęba

Dodaj komentarz