Święty Marcin po dwóch latach od przebudowy


Zapowiedź odnowienia przestrzeni zmobilizowała też poznańskich przedsiębiorców. Wyraźnie widać to w strukturze lokali użytkowych. Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych dysponuje 59 punktami na ulicy Święty Marcin. Jeszcze w 2015 roku aż 15 z nich stało pustych. Rok później, gdy stało się jasne, że zapowiadany remont ruszy pełną parą, większość z nich została wynajęta. Na koniec 2019 roku, tuż przed wybuchem pandemii, wolne były tylko dwa; obecnie na nowych najemców czekają cztery.

Z roku na rok wzrasta też liczba ogródków gastronomicznych na odnowionej części ulicy (jednocześnie w „starej” części otwierają się nowe lokale). W 2017 r. na Świętym Marcinie były tylko dwa ogródki, w 2020 r. – aż 14 (w tym 10 na wyremontowanym już odcinku).

– Jednak niezaprzeczalnie pozytywnym efektem wprowadzonych zmian na ul. Św. Marcin jest włączenie rewitalizacji w strategiczną politykę rozwoju całego Poznania – podkreśla dr inż. Przemysław Ciesiółka, adiunkt na Wydziale Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej UAM, specjalista w tematyce rewitalizacji obszarów zdegradowanych. – Potwierdzają to także opinie osób przyjeżdżających do miasta, które być może kojarzą wcześniejsze zmiany na Śródce, jednak zwracają uwagę, że dopiero teraz odnowa śródmieścia zaczyna być widoczna dla większej liczby grup społecznych. Na pewno trzeba zwrócić uwagę, że zapoczątkowany proces zmian pokrzyżowała pandemia COVID-19, która nie pozwoliła w pełni wykorzystać przez przedsiębiorców, restauratorów możliwości związanych z zagospodarowaniem ulicy. Dlatego tym bardziej musimy patrzeć na to jak na niezakończony proces, ponieważ jesteśmy dopiero w połowie drogi. Jednocześnie uważam, że cel, który miał być związany z otwarciem ulicy na ruch pieszych i rowerzystów, został w dużej mierze osiągnięty.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz