„Jeśli spojrzymy, że maksymalny punkt zachorowań był w okolicach 5 listopada, to czekają nas jeszcze – no niestety – dwa – trzy dni liczby zgonów na poziomie 700, być może nawet 800 osób dziennie” – ocenił. Przyznał, że to niestety brutalne liczby, ale jest to kwestia „bardziej matematyczna niż medyczna”, ponieważ umiera około 2,5 – 3 proc. osób, które zachorowały.
Pytany, dlaczego rząd planuje – jak mówi minister zdrowia w piątkowym wywiadzie dla jednej z gazet – kupić 31 mln szczepionek dla dorosłych Polaków, i czy to znaczy, że szczepieniami nie będą objęte dzieci, powiedział, że nie zna tej wypowiedzi ministra.
W jego ocenie koncepcja szczepienia wyłącznie osób dorosłych oznacza, że nie do końca zrozumiano jak przenosi się ta epidemia. „Dzieci są bardzo ważnym ogniwem w tej pandemii – one chorują bezobjawowo, albo skąpoobjawowo, ale one przenoszą koronawirusa” – podkreślił Grzesiowski. Szczepienia powinny być również dostępne dla dzieci – może nie dla noworodków, czy niemowląt – uważa ekspert.