Iloma punktami musi Enea Basket Poznań prowadzić w 4 kwarcie, by wygrać mecz?


W takich momentach nie powinno się oceniać ani meczu, ani zawodników, bowiem emocje przesłaniają zdrowy rozsądek. Tutaj niezbędna i jedynie miarodajna jest opinia trenera. Ja tylko wrócę do postawionego w tytule pytania. We wszystkich wygranych meczach prowadziliśmy w ostatnich 5 minutach 4 kwarty minimum 16 punktami! Nie wygraliśmy spotkania „na styku”. Może to jest tak jak z tremą u aktorów, której nigdy się nie pozbywają? Potraktujmy to jak pytanie retoryczne. Teraz czas na najważniejszą opinię trenera Przemysława Szurka: – Jestem bardzo dumny z mojego zespołu, ponieważ to, co zobaczyłem na parkiecie i co czułem będąc z nimi na ławce było niesamowite. Kogoś mogą zdziwić takie słowa po przegranym meczu, ale liczba niekorzystnych sytuacji jaka nas wczoraj spotkała, mogła położyć ten mecz dużo wcześniej. A my pomimo kontuzji Patryka Stankowskiego, spadających za przewinienia po kolei Kuby Fiszera, Marcina Dymały, Wojtka Frasia, Marcina Tomaszewskiego, grając z trzecim rozgrywającym w najważniejszych momentach meczu odmawialiśmy poddania się i walczyliśmy o zwycięstwo. Mam nadzieję, że te przegrane w końcówkach meczy wyjazdowych będą w nas rozbudzać złość i chęć poprawy tych małych szczegółów, które pewnego dnia staną się naszymi mocnymi stronami.

Punkty dla Enei zdobyli: J. Andrzejewski 20, 2×3, M. Dymała 19, 1×3, 6 zb., M. Tomaszewski 18, 2×3, 6 zb., J. Fiszer 10, 1×3, W. Fraś 9, 1×3, 5 zb., M. Wielechowski 7, J. Simon 5, I. Maćkowiak 3, 1×3, P. Stankowski 2, B. Ciechocoński 1.  

dla GKS najwięcej punktów zdobyli: P. Wieloch dd 34, 2×3, 6 zb. 10 as., P. Kędel 21, 9 zb., K. Mąkowski 14, 4×3, 5 zb., P. Stankowski 12, K. Kamiński 11, 1×3, 6 zb.

Tekst Adam Lejwoda

Zdjęcia Beata Brociek

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz