Superpuchar – Złote Kanarki z Bełchatowa z pierwszym trofeum!


Po bardzo emocjonującym pojedynku w poznańskiej Arenie, po raz drugi w swojej historii PGE Skra Bełchatów sięgnęła po Enea Superpuchar Polski, pokonując ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, czyli zdobywcę Pucharu Polski.

Skra

Faworytem spotkania przed pierwszym gwizdkiem sędziów byli mistrzowie Polski, ale nie to było jednak najważniejsze. Przed pierwszą piłką spotkania gracze obu ekip wykonali wspaniały sportowy gest wobec swojego wspólnego kolegi z parkietu, Grzegorza Boćka, gracza kędzierzynian, który z powodu nowotworu linfatycznego zmuszony był zawiesić karierę sportową. ZKSA, jak i Skra podczas wspólnej prezentacji pojawili się w koszulkach z napisem: „Jesteśmy z Tobą Grzesiu”.

Natomiast fani w poznańskim obiekcie także pamiętali o wspomnianym graczu, wspólnie, z całych sił skandując jego imię oraz nazwisko. Co do samego przebiegu sportowego widowiska, to z pewnością w szeregach bełchatowian trzeba odnotować powrót do gry, a także treningów, Michała Winiarskiego, mistrza świata. Jeśli chodzi o premierowego seta. Początek zdecydowanie dla Mariusza Wlazłego oraz kolegów. Środek partii należał do zdobywców Pucharu Polski. Sama decydująca końcówka, ponownie do faworyzowanej drużyny bełchatowskiej, która zachowała więcej spokoju oraz cierpliwości.

Drugi set podobny, ale z większą ilością błędów – po obu stronach siatki zresztą. Nie brakowało też spornych sytuacji, ale i co najważniejsze ciekawych wymian. Gra toczyła się praktycznie punkt za punkt. Chwilowo w drugiej części gry prowadzili nawet podopieczni trenera, Sebastiana Świderskiego (17:18). Końcowe punkty, to jednak koncertowa gra blokiem Skry. Ten fragment meczu skutecznym atakiem zakończył Conte. Do szatni z pewnym prowadzeniem (2:0) schodzili gracze trenera Falaski. Kędzierzyn nie grał źle, ale przegrywał to co w siatkówce najważniejsze, czyli decydujące piłki.

Po chwili przerwy. Początkowo obraz boiskowych wydarzeń niewiele się zmieniał. Taki stan rzeczy trwał do pierwszej przerwy technicznej, od której to ZAKSA, przejmowała kontrolę na parkiecie. Główna w tym zasługa Witczaka, czy Loha. Trener gości reagował licznymi rotacjami w swoim składzie, ale ostatecznie za dużo to nie pomogło. Efekt? Goście z Kędzierzyna Koźla dalej liczyli się w grze. Czwarta odsłona to przebudzenie bełchatowian. Dobra postawa w ofensywie Mariusza Wlazłego, przebłyski dobrej dyspozycji, Marcina Możdzonka. Jednak ostatecznie to goście z Bełchatowa zyskali kilka punktów przewagi. Koniec? Nie. Zatorski i spółka walczyli. Walczyli, ale polegli w starciu na przewagi.

MVP spotkania został – Facundo Conte (PGE Skra Bełchatów)

PGE Skra BełchatówZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (26:24, 25:22, 22:25, 27:25)

PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Lisinac, Wrona, Conte, Marechal, Piechocki (libero) oraz Kłos, Brdjović, Winiarski, Muzaj, Włodarczyk

ZAKSA: Zagumny, Witczak, Wiśniewski, Loh, Gładyr, Kooy, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Van Dijk, Możdżonek, Zapłacki

Co ciekawe i ważne po praz pierwszy o Superpuchar zespoły rywalizowały już w 1995 roku. Inicjatywa nie zyskała jednak poparcie. Imprezę reaktywowano w 2012 roku w Częstochowie. Rok temu z podobnego sukcesu w stolicy Wielkopolski cieszyli się gracze Asseco Resovii Rzeszów, którzy ograli ZAKSĘ 3:2.

Łukasz Klin, Andrzej Jaskuła

fot. www.pzps.pl

 

 

Dodaj komentarz