– Spodziewałem się emocji – mówi projektant nowego logo Poznania


Wszyscy mówią o logo, ale identyfikacja wizualna to dużo szerszy proces?

– Rzeczywiście, rozpatrywanie jej na podstawie samego logo, „po jotpegu” to w naszej branży już klasyk. Warto jednak pamiętać, że identyfikacja wizualna to cały system, w którym to, co dzieje się ze znakiem jest równie ważne – jeśli nie ważniejsze – niż sam znak. To także wielopoziomowy i długofalowy proces opowiadania o marce. Logo zawsze można łatwo wyśmiać, to przecież bardzo proste. Nawet w przypadku takich miast jak Warszawa i Wadowice, które oparły swoje nowe identyfikacje na herbach, czyli symbolice dobrze znanej, opatrzonej – proces zmiany przyniósł wiele emocji.

No właśnie, a co z poznańskim herbem? Czy nowe logo ma go zastąpić?

– Absolutnie nie. Taka opcja nigdy nie była nawet brana pod uwagę. Herb jest bardzo ważny, ma swoje ściśle określone funkcje. Prace nad nowym logo zaczęliśmy zresztą właśnie od restylizacji herbu. Bo my, poznaniacy, jesteśmy dumni z naszej historii – ja jako rodowity poznaniak również i symbolika herbu była dla nas bardzo ważna. Elementy wypracowanego herbu są zresztą częścią identyfikacji, postaci Piotra i Pawła – chcemy je zaakcentować  i stosować jako ilustracje czy na miejskich gadżetach.

Nie poszliśmy jednak ostatecznie w kierunku herbu z wielu powodów, jednym z ważniejszych była jego złożoność. Nasz herb jest za bardzo skomplikowany, by oprzeć na nim dynamiczną, otwartą identyfikację. Trudno go skalować, stosować w małych wersjach, ponieważ jest bardziej ilustracją niż znakiem. Podkreślam jednak – nowe logo Poznania wchodzi w miejsce starego znaku, składającego się z nazwy miasta z gwiazdką. Herb z nami zostaje.

Myśli Pan, że poznaniacy i poznanianki polubią nową identyfikację?

– Mam taką nadzieję. Bo zauważmy, że już teraz mamy do czynienia z pozytywnym i negatywnym jego odbiorem. Ten negatywny zawsze jest głośniejszy, budzi więcej emocji, jest promowany przez algorytmy. Do mnie dociera jednak również dużo pozytywnych opinii. Myślę, że osoby, którym nowa identyfikacja już teraz się podoba, będą ją lubić i później. Ci, którzy jej nie lubią – mam nadzieję, że zmienią zdanie z czasem. Bo identyfikacja jest przede wszystkim narzędziem do komunikacji, do budowania historii, opowiadania o mieście. Poznań dostał nowoczesne narzędzia do budowania komunikacji – to dopiero przed nami – dajmy czas i szansę na ich wdrożenie.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz