Od stycznia wśród polskich konsumentów znacznie ubyło tych, którym sen z powiek spędza spłata kredytów (60 proc.) i stan oszczędności (63 proc. ). W obu przypadkach to mniej niż miesiąc temu aż o 5 p.p. „Nie zmieniła się w ciągu miesiąca liczba konsumentów, którzy odkładają na przyszłość większe zakupy. Nadal robi to 37 proc. z nas, ale to i tak mniej niż w listopadzie, kiedy taką ostrożność deklarowało 40 proc. naszych respondentów. Co ciekawe, nieznacznie przybyło od ostatniej fali badania Polaków, którzy obawiają się o uregulowanie nadchodzących płatności. Odpowiedziało tak 32 proc. zapytanych, tylko o 1 p.p. mniej niż w maju, kiedy ich liczba była największa w historii badania” – wskazał Przemysław Szczygielski z Deloitte.
Po nieznacznym spadku w ubiegłym miesiącu o 6 p.p. przybyło wśród polskich konsumentów chętnych, by płacić za wygodę, np. dostarczenie zakupów do domu. Dziś pozwala sobie na to 37 proc. pytanych. To najwyższy wynik w historii badania. Co ciekawe nadal to ochrona zdrowia jest główną przyczyną, dla której się na to decydujemy, jednak połowa zapytanych kieruje się przy tym po prostu oszczędnością czasu. Prawie połowa poluje też na okazje, czyli jest gotowa kupić rzecz, która nie jest niezbędna.
Spadła natomiast liczba Polaków, którzy przyznają, że kupują więcej niż są w stanie zużyć na bieżąco. Jeszcze miesiąc temu odpowiedziało tak 46 proc. rodzimych konsumentów, co dało najwyższy wynik dla Polski w historii badania i najwyższy w Europie.
Najnowsze badanie nastrojów i obaw polskich konsumentów związanych z pandemią koronawirusa zostało przeprowadzone po raz 15., Polska natomiast bierze w nim udział 12. raz z rzędu. Badanie przeprowadzono na przełomie stycznia i lutego. Ankiety wypełnili respondenci z w sumie 18 krajów. Oprócz Polski byli to mieszkańcy Australii, Kanady, Chin, Francji, Niemiec, Indii, Irlandii, Włoch, Japonii, Meksyku, Holandii, Korei Południowej, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Chile oraz RPA. (PAP)
Czytaj także: