Kiedy zaczniemy analizować główne filary naszej gospodarki, to w gronie tych najważniejszych na pewno znajdzie się budownictwo. Bo to przecież nie tylko materiały do stawiania nowych domów i ludzie przy tych pracach zatrudnieni. To ogromna liczba zarówno produktów wyjściowych jak i tych bardziej przetworzonych. Ale pamiętajmy, że szeroko rozumiane budownictwo, to również dość wrażliwa na wiele czynników struktura.
Stąd niepokoje w innych dziedzinach gospodarki bezpośrednio przekładają się na stan budownictwa. Ot, choćby rynek finansowy, stabilność kredytów, wysokość zarobków społeczeństwa i wynikająca stąd zdolność kredytowa obywateli. Przy okazji w miarę stabilna sytuacja na rynku pracy i to nie tylko jej stan obecny, ale także perspektywy. Z kolei mieszkanie, czy wolnostojący dom to dopiero początek całego procesu realizacji od momentu tzw. gołych ścian, aż do stanu, kiedy w takich przestrzeniach możemy zamieszkać i tu pojawiają się setki, jeśli nie tysiące kolejnych firm pracujących w przestrzeni, którą moglibyśmy nazwać szeroko rozumianym wyposażeniem mieszkań. Zatem nie bez powodu mówi się, że ten sektor to – koło zamachowe gospodarki. Jakże często używa się takiego określenia w stosunku do niektórych dziedzin gospodarki i to nie tylko naszym kraju. Jednak w Polsce ma to pokrycie w faktach.
Powróćmy jednak do tegorocznej, trzydziestej trzeciej już, Budmy. To najważniejsze wydarzenie branży budowlanej w tej części Europy. Na powierzchni około 50 tys. metrów m2 zaprezentowało się ponad 600 wystawców z 27 krajów świata.