Rogal to nie rogalik (ZDJĘCIA)


A skąd tradycja? To bezpośrednie nawiązanie do św. Marcina. Otóż jak głosi legenda święty ukazał się we śnie piekarzowi Walentemu. Kiedy ten rano wyszedł przed dom zobaczył zgubioną przez konia podkowę, kojarzącą się z…rogalem. Postanowił wtedy by zacząć piec wyroby w takim kształcie i na wzór św. Marcina, który z ubogim podzielił się swoim płaszczem, właśnie najbardziej potrzebującym rozdawać rogale.  To legenda. Natomiast tradycja zapisana w kronikach miasta sięga roku 1891, kiedy to proboszcz parafii św. Marcina w Poznaniu, zaproponował by w okresie 11 listopada zrobić coś dla najbiedniejszych. Z pomysłem wyszedł cukiernik Józef Melzer. To jego pomysłem były rogale, które co prawda kupić mógł każdy, ale najuboższym były rozdawane.

Tak słodka tradycja przetrwała próbę czasu i dzisiaj nie tylko Poznaniacy, ale i Wielkopolanie nie wyobrażają sobie tego święta bez tradycyjnych Świętomarcińskich Rogali

A przy okazji pamiętajmy, że Rogal Świętomarciński od kilkunastu lat jest wpisany na listę produktów regionalnych Unii Europejskiej.

Kochamy tą tradycję bo zjadamy około 250 ton tego wypieku.

Zatem… Smacznego!

Czytaj także:

Rogale świętomarcińskie z certyfikatami

Autor: Andrzej Błaszczak

Zdj.: Hieronim Dymalski

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz