Właścicielka restauracji w Nowym Tomyślu przyznała, że jest zdesperowana i wykończona finansowo miesiącami obostrzeń; na razie nie wie, czy poniesie jakieś konsekwencje.
Prowadząca restaurację Bogusława Prosół od kilku dni zapraszała chętnych na sobotnie wydarzenie związane z obostrzeniami dotykającymi gastronomów w związku z pandemią. Wydarzenie w ramach ogólnopolskiej akcji #otwieraMY było zapowiadane jako impreza plenerowa; w sobotę przed lokalem stanął „stolik wolności” z kawą, herbatą i ciastkami.
Przed restauracją zawieszone zostały banery i transparenty o treściach antyszczepionkowych, z napisami „Nowy Tomyśl się budzi”, czy „stop zakazom”. Pojawili się też przedstawiciele sanepidu w asyście policji.